Wrocław. Pamięci wszystkich dzieci, które zniknęły
25 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Dziecka Zaginionego - przypomina Komenda Policji we Wrocławiu. W tym dniu szczególnie pamiętamy o wszystkich zaginionych dzieciach, a w szczególności o tych, których los nie jest znany, a na które bliscy czekają z nadzieją od wielu lat.
25.05.2020 16:34
Wrocławska policja zaznacza też, że obchodzony na całym świecie dzień poświęcony bywa też tym ludziom, którzy przepadli jako dzieci, a swoją tożsamość odnaleźli dopiero w dorosłości.
Dzieci znikają bez śladu
25 maja to dzień, w którym w 1979 roku przepadł sześcioletni Ethan. To przecież zdarza się na całym świecie, codziennie. Dzieci w różnym wieku wychodzą z domu i nigdy już do niego nie wracają. - Monika, Ola, Mateusz, Ewa, Basia, Ania, Andrzej, to imiona tylko niektórych dzieci z Polski, na które nadal czekają ich rodzice i najbliżsi. To również imiona, które nie dają spokoju policjantom zaangażowanym w poszukiwania. Wszyscy są zgodni co do jednego - że są to sprawy zapadające wyjątkowo głęboko w pamięć - czytamy na stronie Wojewódzkiej Komendy Policji we Wrocławiu.
"Nadzieja, że te tragiczne historie znajdą w końcu swój finał, towarzyszy nie tylko rodzinom zaginionych, ale też prowadzącym sprawy policjantom, którzy wracają do nich w miarę pojawiania się coraz nowocześniejszych narzędzi i możliwości wykrywania, pozwalających zdobyć nowe informacje" - piszą policjanci.
Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych Komendy Głównej Policji przypomina, że osoby małoletnie, niezależnie od kraju pochodzenia, kultury, wieku czy płci, stanowią duży odsetek wśród wszystkich zaginionych osób. Większość się szczęśliwie odnajduje, ale w policyjnych bazach danych wciąż figurują sprawy nierozwiązane.
Dane statystyczne z ostatnich 5 lat pokazują, że zaginieni poniżej 18 roku życia najczęściej odnajdują się w pierwszych dobach od wszczęcia poszukiwań. Poszukiwania trwające powyżej 7 dni stanowią niespełna 13% wszystkich zakończonych spraw z tej grupy wiekowej. Aktualnie w statystyce policyjnej figuruje 49 zaginionych i nieodnalezionych osób małoletnich, z czego 16 można uznać za osoby trwale zaginione - poszukiwania tych dzieci prowadzone są dłużej niż 5 lat.
- Takich dzieci, które „dorosły” będąc zaginionymi, jest w Polsce niemal 300, a najstarsza ze spraw zarejestrowana w Krajowym Systemie Informacyjnym Policji ma ponad 30 lat - podaje strona KWP Wrocław.
Nieco częściej giną dziewczynki niż chłopcy. Nasilenie zaginięć przypada na wiek 14 - 17 lat, co przypuszczalnie związane jest z okresem dojrzewania dziewczynek i nasilonymi w tym wieku zaburzeniami hormonalno-emocjonalnymi. Generalnie to właśnie w tej grupie wiekowej notujemy najwięcej zgłoszeń o zaginięciu dziecka, co obrazuje przedstawiony poniżej wykres.
Najmniejszą liczbę zaginionych osób małoletnich stanowią dzieci do 11 roku życia, czyli te, które zdecydowanie wymagają czujnej opieki osób dorosłych. Zaginięcie tak małego dziecka jest prawie zawsze wynikiem niedostatecznej opieki dorosłego.
Pilnujcie swoich dzieci
- Bądźmy zawsze blisko naszych dzieci, uważnie ich słuchajmy i nie ignorujmy sygnalizowanych przez nich problemów a z pewnością nigdy nie staniemy w obliczu tak wielkiej tragedii, jaką jest zaginięcie dziecka - apelują policjanci.
Jednym z zaginięć sprzed wielu lat żyje teraz cała Polska. 26 lat temu, 16 lipca 1994, bez śladu zniknęła 1,5-roczna legniczanka. Od początku wiadomo było, że ze sprawą ma związek jej ojciec, Robert Bielawski. Wykorzystał sytuację, gdy dziadkowie dziewczynki poszli z wnuczką do lekarza i poszli potem kupić lekarstwa. Zabrał wózek sprzed apteki. Po kilku dniach wrócił bez córki. Został oskarżony o uprowadzenie i sprzedaż dziecka, choć podawał różne wersje zdarzeń.
Na początku kwietnia do policji w Legnicy zgłosili się funkcjonariusze Interpolu. Nawiązali współpracę w związku z tym, że zgłosiła się do nich 27-letnia Amerykanka, która dowiedziała się, że została adoptowana, a na stronie portalu, poszukującego zaginionych dzieci na całym świecie znalazła zdjęcia dziewczynki, która wydawała jej się podobna do niej.
Nie ma wielu zdjęć małej Moniki. Większość fotografii zabrał z domu teściów Robert Bielawski w dniu, w którym przepadł wraz z córeczką. Jednak dekadę temu, gdy znów o sprawie zaczęło być głośno z powodu zatrzymania ojca i wydania na niego wyroku 15 lat pozbawienia wolności, policja wykonała portret progresywny Moniki w wieku 17 lat. To rysunek, który bazując na cechach antropologicznych wskazuje na prawdopodobny wygląd osoby po latach. Ten portret widziała dziewczyna w internecie.
Trwają działania, mające wyjaśnić tę sprawę. Być może w najbliższych tygodniach do Polski przylecą próbki z materiałem genetycznym dziewczyny. Będzie można je porównać z materiałem pobranym od matki zaginionej w 1994 Moniki Bielawskiej, Magdaleny Pawlak. Najmocniej na odnalezienie wnuczki czekała wszystkie te lata babcia małej legniczanki. Jak twierdziła, każdego dnia myślała o niej. Być może zdarzy się cud i kobiety się spotkają.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl