RegionalneWrocławWrocław. Obraził uczestników marszu równości. Odpowie za zniesławienie

Wrocław. Obraził uczestników marszu równości. Odpowie za zniesławienie

Nie ma umorzenia sprawy o zniesławienie uczestników marszu równości z 2018 roku. Były ksiądz Jacek M., znany z poglądów narodowościowych napisał po wydarzeniu obraźliwy felieton. Mimo usunięcia wpisu w sieci, sprawa trafiła do sądu.

Wrocław. Obraził uczestników marszu równości. Odpowie za zniesławienie
Wrocław. Obraził uczestników marszu równości. Odpowie za zniesławienie
Źródło zdjęć: © Policja
Katarzyna Łapczyńska

Felieton został zarejestrowany przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. To właśnie przedstawiciele tej organizacji są autorem prywatnego aktu oskarżenia, który trafił do wrocławskiego sądu. Na nic zdało się usunięcie wpisu z sieci. Sprawa idealnie pokazuje, że należy brać odpowiedzialność za swoje słowa. Nawet w internecie. Były ksiądz, Jacek M. chciał umorzenia sprawy.

Wrocław. Obraził uczestników marszu równości. Odpowie za zniesławienie

Mecenas Magdalena Spisek tłumaczyła podczas rozprawy w sądzie, że nie ma podstaw, by odpuścić. - Mamy bowiem grupę osób pokrzywdzonych, które brały udział w marszu równości. Są pokrzywdzone przestępstwem zniesławienia. Dowody przedłożone przez oskarżycieli prywatnych w sposób wybitny świadczą o winie oskarżonego - przekonywała. Jej słowa cytuje "Radio Wrocław".

Sąd wyznaczył posiedzenie pojednawcze. Przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych twierdzą, że chętnie na propozycję przystaną.

- Z naszej strony, jeśli Jacek M. publicznie, w tym samym miejscu w którym dokonał tych znieważeń, odwoła to co mówił i przeprosi uczestników marszu równości to tak, jestem gotowy, aby się pojednać - powiedział "Radiu Wrocław" Konrad Dulkowski z ośrodka.

Jeśli nie dojdzie do ugody, proces w tej sprawie ruszy 22 grudnia.

Umorzona została za to sprawa o zniesławienie Wojciecha Mazowieckiego. Jacek M. nazwał byłego premiera Tadeusza Mazowieciego “komunistycznym parchem”. Sąd uznał, że syn premiera może dochodzić swych praw na drodze cywilnej, a nie karnej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)