Wrocław. Nowy Targ na nowo?
Co zrobić z nieudanym, nieprzyjaznym placem w pobliżu Hali Targowej i oddziału wrocławskiego magistratu? W przedwojennym Wrocławiu miejsce tętniło życiem, było jednym z trzech, po Rynku i pl. Solnym najważniejszych miejskich placów. Pojawia się szansa na zmianę.
Do 17 czerwca przedsiębiorcy mogą składać oferty w rozpisanym przez miasto konkursie na zmiany na placu Nowy Targ. Pomysł musi łączyć w sobie wątki gastronomiczne, rekreacyjne i kulturalne.To próba uratowania miejsca, położonego bardzo blisko centrum, a zdecydowanie zepsutego nieudanym remontem.
Idea, jak zwykle bywa, była słuszna - miastu zależało na tym, by Nowy Targ, położony przez jednym z filii Urzędu Miasta, zyskał godne oblicze. Nie wyszło. Powstała betonowa nieprzyjazna pustynia pozbawiona zieleni. Kiedyś plac również pokryty był płytami, ale przynajmniej rosły tu drzewa. Po remoncie jest sterylnie i odstraszająco. Nowoczesne siedziska nie zachęcają do wypoczynku, a plac służy przeważnie przechodniom lub kierowcom korzystającym z podziemnego parkingu.
Wrocław. Czy Neptun powróci na Nowy Targ?
Teraz ma się to zmienić. Zwycięzca miejskiego konkursu będzie mógł na trzy najbliższe lata stworzyć na placu Nowy Targ strefę rekreacji i gastronomii. Trzeba tylko zbudować przestrzenną instalację, koniecznie z duża ilością zieleni, w której przebywać będzie można i latem, i zimą. Potrzebne więc będą stoliki, krzesła, parasole, zadaszenia oraz konstrukcje, które będzie można zimą ogrzewać.
Ofertę gastronomiczną wzmocnić mogą food trucki i mobilne kawiarenki. Miasto ma nadzieję także na regularne imprezy gastronomiczne, targi śniadaniowe, festiwale kuchenne. Wyznacza więc z góry zasady serwowania dań, wskazując, że jednorazowe opakowania, naczynia i sztućce muszą być wykonane z biodegradowalnych tworzyw.
Może w ten sposób uda się przywrócić życie na plac, kiedyś - zgodnie z przedwojenną i obecną nazwą Nowy Targ (Neuemarkt) - wypełniony tłumami sprzedawców i kupujących. Za tamtym widokiem tęskni wielu aktywistów miejskich. Chcą oni także przywrócenia w tym miejscu fontanny Neptuna z Trójzębem w dłoniach, zbudowanej w 1732 roku przez kamieniarzy Johanna Adam Karingera i Johanna Baptistę Lembergera oraz rzeźbiarza Johanna Jakoba Bauera.
Barokowa rzeźba oburzała porządnych breslauerów nagością, przez handlarki narzekały, że Neptun ochlapuje je wodą, bywalcy pobliskich knajp przezywali go Jurkiem z widłami (Gabeljurge), broniąc jednocześnie jego reputacji najpiękniejszego wizerunku boga mórz, a studenci regularnie kradli mu widły. Po wojnie niesforna młodzież może ćwiczyć podobne wybryki na szabli Szermierza koło Uniwersytetu oraz piórze Fredry w Rynku.
