Wrocław. Niedościgniony. Ryszard Szurkowski nie żyje
Przez lata mieszkał na wrocławskim Szczepinie. Był reprezentantem lokalnego klubu kolarskiego przy Dolmedzie. Wrocław zawsze dumny był z największego polskiego kolarza. Mistrz zmarł w poniedziałek w radomskim szpitalu, gdzie trafił w związku z chorobą nowotworową.
Przez lata mieszkał na wrocławskim Szczepinie. Był reprezentantem lokalnego klubu kolarskiego przy Dolmedzie. Wrocław zawsze dumny był z największego polskiego kolarza. Mistrz zmarł w poniedziałek w radomskim szpitalu, gdzie trafił w związku z chorobą nowotworową.
Dla wielu wrocławian był „chłopakiem z sąsiedztwa”, który odniósł największe sukcesy w kolarstwie, w czasach, gdy ta dziedzina sportu cieszyła się największą popularnością - na trasach legendarnego Wyścigu Pokoju stały tłumy, a telewizyjne relacje sprawiały, że pustoszały ulice miast.
Był czas, kiedy Ryszard Szurkowski był naprawdę niepokonany: został trzykrotnym mistrzem świata w kolarstwie szosowym, dwukrotnie zdobył srebrne medale igrzysk olimpijskich, czterokrotnie wygrywał Wyścig Pokoju.
Zaczynał w latach 60. - początkowo trenował kolarstwo na własną rękę w rodzinnej niewielkiej miejscowości na Dolnym Śląsku. Pierwszy sukces odniósł w 1968 roku. Nieznany nikomu zawodnik zwyciężył nagle w mistrzostwach Polski w przełajach. To zwycięstwo rozpoczęło pasmo jego imponującej kariery - w następnym sezonie został powołany do kadry narodowej i zadebiutował w największej wówczas imprezie amatorskiej.
Wrocław. Niedościgniony. Ryszard Szurkowski nie żyje. Najlepszy polski kolarz, popularny i darzony sympatią
Był Adamem Małyszem tamtych czasów. Uwielbiany, darzony szacunkiem, ale uznawany za swojaka, sąsiada, lokalną wrocławską dumę. Był też w latach 70. jednym z najbystrzejszych sportowców. Był znakomicie wypadającym w mediach celebrytą w dobrym tego słowa znaczeniu, nie tylko z uwagi na elokwencję - zawsze z zapałem kibicowała mu niezwykle atrakcyjna i budząca sympatię małżonka, którą kochały telewizyjne kamery.
Być może, gdyby nie specyfika socjalistycznego sportu, który z zasady był amatorski, zrobiłby światową karierę w zagranicznych klubach, bo interesowały się nim największe z nich. Takie transfery jednak wówczas nie były możliwe.
Po zakończeniu własnej kariery sportowej prowadził kadrę narodową - w latach 80. jego podopieczni sięgnęli po indywidualne i drużynowe tytuły mistrzów i wicemistrzów świata, był prezesem Polskiego Związku Kolarskiego. Zaangażował się na chwilę w politykę i zasiadał w ławie poselskiej. Jednak miłość do sportu wygrała. Jako weteran znów brał udział w wyścigach. Jeden z takich występów, w 2018 roku, zakończył się fatalnym wypadkiem. Niefortunna przewrotka dwóch kolarzy spowodowała jego upadek, którego konsekwencją był poważny uraz kręgosłupa oraz liczne urazy twarzoczaszki.
W 2001 roku Ryszard Szurkowski przeżył osobistą tragedię. Jego syn Norbert zginął w zamachu na World Trade Center. Mieszkał w Stanach, a w feralnym dniu 11 września akurat pracował w tym budynku. 31-letni Norbert miał żonę, spodziewali się właśnie narodzin drugiego potomka. Szurkowski o tym rodzinnym dramacie opowiedział dopiero w swojej autobiograficznej książce, zaznaczając, że nigdy i nikomu wcześniej o tym nie mówił w przestrzeni medialnej.