Wrocław. Malarstwo w Galerii Zamek w Leśnicy. Obrazy jak niespodzianki

”Maluję to, czego nie ma, z tęsknoty za nieznanym. Ubieram Nieistniejące w formy, czasem pejzażu, czasem martwej natury, czasem w kształty anatomiczne, ale ten świat wciąż pozostaje nierealny” - tłumaczy autor.

O swojej twórczości mówi, że jest dla niego samego niewiadomą. ”Każdy nowy obraz jest dla mnie samego niespodzianką, nigdy nie wiem co namaluję i jaki to, co namaluję, będzie miało wyraz i sens. Dlatego więc urzeka go sam proces projektowania, jako fascynujące zmaganie z formą.

”Indywidualny rys moich prac jest przypadkowy, nie jest moim zamiarem. Tworzę malarstwo, a nie styl, który - jak powiedział niegdyś Marcel Duchamp - jest ślepą uliczką i ogranicza kreatywność” - kwituje Andrzej Dakszewicz.

Artysta jest związany z wrocławskim środowiskiem artystycznym skupionym wokół grupy Luxus. Tworzył oprawy plastyczne do koncertów legendarnych grup z Wrocławia - Klausa Mitffocha i Kormoranów. W 1988 roku otrzymał stypendium dla młodych twórców z Ministerstwa Kultury. Miał wpływ na ostateczny wizualny klimat kilku wrocławskich klubów muzycznych - malował graffiti w ”Pałacyku” i w ”Samym Życiu”.

Brał udział w wielu wystawach indywidualnych i grupowych w Polsce i na świecie. Ostatnio pokazywał swoje prace cyfrowe w Barcelonie. Zasłynął z zamiłowania do sadzania ludzi - projektuje ciekawe siedziska, papierowe pufy. W tym roku można było oglądać je we Wrocławiu na wystawie w galerii ”Brut Art” przy ul. Ruskiej 46.