Wjechał pod prąd na trasie S8. Nawigacja tak wskazała
Policjanci z Oleśnicy zostali wezwani na drogę S8, po tym jak jeden z kierowców błędnie wjechał na trasę i poruszał się pod prąd. 62-latek doprowadził do wypadku z prawidłowo jadącym samochodem. Mężczyzna miał zaskakujące wytłumaczenie.
Jak informuje dolnośląska policja, funkcjonariusze z komendy w Oleśnicy otrzymali zgłoszenie o wypadku na drodze ekspresowej S8, do którego doszło w rejonie ich patrolu. Z informacji wynikało, że na trasie S8 zderzyły się dwa samochody.
Wjechał pod prąd na trasie S8. Nawigacja tak wskazała
- Po przybyciu na miejsce i zebraniu informacji na temat okoliczności oraz przebiegu przedmiotowego zdarzenia, funkcjonariusze ustalili ku swojemu wielkiemu zdziwieniu, że jeden z uczestników wjechał na trasę S8, nie stosując się do znaków drogowych, w wyniku czego poruszał się drogą szybkiego ruchu pod prąd - informuje mł. asp. Przemysław Ratajczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Za kierownicą samochodu jadącego pod prąd siedział 62-letni mężczyzna. Uderzył on w prawidłowo poruszający się na pojazd. Na szczęście nikt nie doznał poważniejszych obrażeń wskutek tego zdarzenia.
Kpiny z Andrzeja Dudy. Polityk PO był bezlitosny
- 62-latek na miejscu tłumaczył się funkcjonariuszom, że… tak prowadziła go nawigacja - dodaje mł. asp. Ratajczyk.
Policjanci nie kupili jednak takich tłumaczeń. Ze względu na to, że tak nieodpowiedzialna jazda mogła zakończyć się tragicznie i doprowadzić do poważnego karambolu, mundurowi odstąpili od ukarania sprawcy mandatem. Zamiast tego, skierowali wniosek o ukaranie do sądu. Dodatkowo kierowcy samochodu osobowego zatrzymano prawo jazdy.
- Apelujemy do kierowców o zwiększenie uwagi na oznakowanie dróg podczas jazdy. Czasami jeździmy na pamięć bądź ufamy nawigacji, nie obserwując znaków pionowych i poziomych umieszczonych w obrębie pasa drogowego, w wyniku czego może dochodzić do takich właśnie bardzo niebezpiecznych sytuacji - podsumowuje mł. asp. Ratajczyk.