Syców. Podpalił biuro Beaty Kempy. Chory psychicznie sprawca nadal na wolności
Mężczyzna, który w 2017 roku podpalił biuro poselskie Beaty Kempy w Sycowie, czym naraził wiele osób na utratę życia i zdrowia, nadal przebywa na wolności. Sąd Najwyższy uznał, że decyzja o zwolnieniu go z aresztu była słuszna.
03.03.2021 20:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sąd Najwyższy oddalił skargę ministra Zbigniewa Ziobro w sprawie wypuszczenia na wolność sprawcy podpalenia biura poselskiego Beaty Kempy w Sycowie. Do zdarzenia doszło w 2017 roku. Mężczyzna wzniecając ogień zagroził zdrowiu i życiu wielu osób. Żywioł stanowił niebezpieczeństwo dla mieszkańców kamienicy, w tym sześciorga dzieci.
Syców. Podpalił biuro Beaty Kempy. Chory psychicznie sprawca nadal na wolności
Tuż po zdarzeniu uznano, że gdyby nie sprawna reakcja policji i straży, mogło dojść do tragedii. Sprawca podpalenia trafił do aresztu pod zarzutem przestępstwa związanego z terroryzmem. Po dokładnych badaniach uznano go jednak za osobę chorą psychicznie i umieszczono w szpitalu psychiatrycznym, a sprawę umorzono.
Następnie w lutym 2019 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu postanowił zwolnić Sebastiana K. z zakładu psychiatrycznego, bo uznał, że stan mężczyzny poprawił się. Tak stwierdzili m.in. biegli w postaci psychiatry i psychologa. Sąd zwalniając K. ze szpitala psychiatrycznego zobowiązał go jedynie do terapii w poradni zdrowia psychicznego.
Z decyzją Sądu Okręgowego nie zgodził się prokurator, który ją zaskarżył. W efekcie sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, a ten dodatkowo zobowiązał K. do udziału w terapii uzależnień.
Z takim obrotem sprawy nie zgodził się prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który złożył skargę do Sądu Najwyższego. Prokurator generalny domagał się w skardze nadzwyczajnej powołania innych biegłych, którzy oceniliby stan zdrowia K. Zapadł już werdykt w tej sprawie.
"Sąd Najwyższy uznał, że dla uchylenia postanowienia sądu odwoławczego nie było wystarczające samo przekonanie autora skargi nadzwyczajnej, zbudowane na wybiórczo wybranych dowodach, że w dalszym ciągu istnieje wysokie prawdopodobieństwo, iż sprawca może popełnić ponownie czyn zabroniony o znacznej społecznej szkodliwości w związku z chorobą psychiczną" - przekazał Sąd Najwyższy na swojej stronie internetowej.
Sprawę skomentowała również sama Beata Kempa. "Jaki sąd – taka sprawiedliwość. Można w naszym kraju podpalać i chodzić bezkarnie. Okazuje się, że priorytetem jest bezpieczeństwo sprawców, a nie mieszkańców Sycowa" - stwierdziła poszkodowana na Twitterze.