Strajk Kobiet. Wrocław. Policja tłumaczy się ze środowych działań. Zapowiada wnioski o ukaranie do sądu

Środowy Strajk Kobiet we Wrocławiu rozpoczął się po godz. 18, kiedy to manifestujący zablokowali przejazd samochodów i tramwajów na pl. Dominikańskim. Protestujący wyrazili swój sprzeciw wobec procedowaniu projektu ustawy "Tak dla rodziny, nie dla gender", który zakłada wypowiedzenie przez Polskę Konwencji Antyprzemocowej.

Na miejscu protestu pojawiła się policja, która najpierw na pl. Dominikańskim próbowała zatrzymać osoby wchodzące na skrzyżowanie i torowisko, aby odblokować ruch w centrum Wrocławia, a następnie zablokowała manifestującym przejście przez ul. Świdnicką.

W trakcie tych zdarzeń doszło do zatrzymania dwóch młodych mężczyzn. - Obaj podejrzewani są o naruszenie nietykalności cielesnej policjantów poprzez szarpanie i odpychanie funkcjonariuszy. Z obydwoma mężczyznami zostały przeprowadzone czynności w niezbędnym zakresie, a po ich zakończeniu zostali oni zwolnieni do domu - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Wiadomość o zatrzymaniu uczestników Strajku Kobiet doprowadziła do tego, że manifestujący przemaszerowali w kierunku komisariatu Wrocław-Stare Miasto przy ul. Trzemeskiej. Tam sprzeciwiali się brutalności policji, podczas gdy funkcjonariusze rozpoczęli legitymować osoby biorące udział w proteście.

- Niektóre osoby blokowały ruch pojazdów na tej popularnej trasie, wobec czego policjanci podjęli wobec nich działania polegające m.in. na legitymowaniu - tłumaczy sierż. szt. Marcjan.

Jak informuje wrocławska policja, dane zebrane na temat osób biorących udział w Strajku Kobiet posłużą do sporządzenia wniosków o ukaranie do sądu. Manifestujący mieli bowiem naruszyć przepisy Kodeksu wykroczeń i ustawy o ochronie środowiska - m.in. poprzez gromadzenie się w jednym miejscu czy używanie megafonów.