Strajk kobiet. Wrocław. Kibice Śląska odcięli się od ataków. "Stoimy po stronie kobiet"
Strajk kobiet we Wrocławiu w środę zakończył się atakiem nacjonalistów na protestujących. Połączono z nim kibiców piłkarskiego. W specjalnym oświadczeniu stowarzyszenie "Wielki Śląsk" odcina się jednak od ataków na kobiety.
Aborcja w Polsce. Strajk generalny - pod takim hasłem rozpoczął się we Wrocławiu środowy protest osób sprzeciwiających się zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Przez kilka godzin demonstranci, a łącznie było ich nawet ponad 70 tys., maszerowali przez centrum Wrocławia i blokowali ruch.
Nie dochodziło do żadnych ekscesów, aż po godz. 20 na protestujących rzuciła się grupa mężczyzn, ubrana w czarne dresy i kominiarki. Część z nich posiadała na sobie ubrania z emblematami piłkarskiego Śląska Wrocław, dlatego też z atakiem na pokojowo manifestujących zaczęto łączyć kibiców.
Strajk kobiet. Wrocław. Kibice Śląska odcięli się od ataków. "Stoimy po stronie kobiet"
Głos w tej sprawie zabrało Stowarzyszenie Wielki Śląsk. Jego przedstawiciele w środowy wieczór pojawili się na Ostrowie Tumskim, by bronić tamtejszej katedry. Posiadali ze sobą transparent z napisem "Nie przeciw kobietom, ani na zlecenie reżimu pisowskiego, stajemy w obronie tradycji i niszczonego dziedzictwa narodowego".
Jak twierdzi stowarzyszenie kibiców, jego członkowie, nie mają żadnego związku z atakami na protestujących, do których doszło w centrum Wrocławia.
"Stowarzyszenie Kibiców 'Wielki Śląsk' informuje, że żaden prawdziwy kibic Śląska Wrocław nie jest damskim bokserem i nie bije bez powodu osób w pokojowy sposób manifestujących swoje opinie" - czytamy w komunikacie.
"Mamy własne i nienarzucone przez jakiekolwiek partie polityczne zdanie na temat obecnych protestów - stoimy po stronie kobiet i ich prawa do decydowania o sobie, ale stanowczo sprzeciwiamy się niszczeniu obiektów kultu religijnego i pomników upamiętniających historię Polski, stąd nasza pokojowa obecność wczorajszego wieczora pod wrocławską katedrą" - dodano w oświadczeniu.
Strajk kobiet. Wrocław. "Prowokatorów nie brakuje po różnych stronach"
Jak podkreślono w komunikacie stowarzyszenia, akcja pod katedrą na Ostrowie Tumskim była jedyną, jaką od początku protestów zorganizowali fani Śląska Wrocław. "Stanowczo odcinamy się od działań przeciwko kobietom i oczekujemy, że osoby, które dopuszczają się takich rzeczy, nie będą wiązani przez nikogo ze środowiskiem kibicowskim i klubem" - napisano w oświadczeniu.
"Przy tak masowych protestach i tylu podsycanych emocjach z różnych stron dochodzi i będzie dochodzić do różnych incydentów. Prowokatorów nie brakuje po różnych stronach. Jeden z prowokatorów miał nawet orędzie w telewizji publicznej" - twierdzą kibice Śląska Wrocław.
"W tym sporze od początku jako społeczność kibiców Śląska Wrocław stoimy po stronie kobiet dlatego drogie Panie nie dajcie się manipulować. Wczoraj pod Katedrą zaprezentowaliśmy transparent w którym jasno odcinamy się od 'reżimu pisowskiego'. Zastanówcie się komu zależy, żeby nas skłócić. Jesteśmy z Wami!" - podsumowano w oświadczeniu.
Z atakiem na protestujących we Wrocławiu łączy się członków grupy Ultras Silesia - bo to takie bluzy i kurtki miało na sobie kilka osób wśród napastników. Dało się na nich zobaczyć charakterystyczne logo grupy oraz napis "Ave Silesia".