Śmierć antyterrorysty. Jerzy Dziewulski: nic nie uchroni przed AK 47 

Energia pocisku wystrzelonego z kałasznikowa jest tak duża, że policjant nie ma szans utrzymać tarczy balistycznej - mówi Wirtualnej Polsce Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i ekspert ds. bezpieczeństwa. Jego zdaniem policjanci, przygotowując się do akcji koło Wrocławia, powinni zakładać, że bandyci mają broń.

Zdaniem Dziewulskiego antyterroryści powinni założyć, że przestępcy mogą mieć broń, nawet maszynową.
Źródło zdjęć: © East News
Arkadiusz Jastrzębski
1180

Dwie osoby zabite i trzy ranne - to tragiczny bilans nocnej wymiany ognia między policjantami a przestępcami próbującymi ukraść gotówkę z bankomatu w miejscowości Wisznia Mała - kilka kilometrów na północ od Wrocławia. Podczas zasadzki na szajkę zginęli antyterrorysta i napastnik. Ten ostatni ranił też trzech policjantów, strzelając z AK 47 Kałasznikow.

Przedstawiając dramatyczny przebieg wydarzeń, szef polskiej policji nadinsp. Jarosław Szymczuk stwierdził, że podczas przygotowań do akcji mundurowi nie popełnili błędów. Zaznaczył, że na miejsce skierowano antyterrorystów, bo było podejrzenie, że złodzieje użyją ładunków wybuchowych. Mundurowi nie wiedzieli jednak, że bandyci będą mieli kałasznikowa.

"Powinni założyć, że przeciwnik ma broń"

Zdaniem Jerzego Dziewulskiego takie założenie było błędne. - Jeśli policjanci wiedzieli, że przestępcy używali wcześniej materiałów wybuchowych to powinni założyć, że mogą mieć też broń, nawet maszynową. Do takiej grupy ludzi przychodzi się po zęby uzbrojonym - mówi były antyterrorysta.

Zastrzega jednocześnie, że tarcza balistyczna nie jest w stanie ochronić funkcjonariusza w takiej sytuacji. Kiedy antyterroryści przystąpili do działań w Wiszni Małej, pierwszy z funkcjonariuszy osłaniał pozostałych. Pierwsze kule trafiły w tarczę, ale antyterrorysta przewrócił się po uderzeniu.

- W przypadku AK 47 siła uderzenia pocisku jest tak duża, że policjant nie ma możliwości ustabilizowania tarczy. Jeżeli nawet pocisk odbije się rykoszetem, to i tak odsuwa ochronę - tłumaczy były dowódca oddziałów antyterrorystycznych.

Zobacz też: Kradzieże z bankomatów

Ryzyko wliczone w zawód

Dziewulski dodaje, że przed ostrzałem z kałasznikowa tylko w niewielkim stopniu może chronić kamizelka z wkładką ceramiczną. - Ale jedynie na wysokości klatki piersiowej. Reszta ciała nie jest zabezpieczona. Zresztą przed pociskami z tej broni nie uchroni też żaden hełm używany w Polsce - wyjaśnia.

Zaznacza, że nie chce krytykować policjantów, którzy uczestniczyli w akcji. - Przychodzi to łatwo każdemu, kto nie był w takiej sytuacji i nie wie, jak dynamiczne są to chwile. Zauważmy, że ostatecznie napastnika udało się unieszkodliwić, choć wcześniej ich zaskoczył - dodaje.

Były mundurowy przypomina, że ryzyko jest wliczone w zawód antyterrorysty. - Niestety dla rodzin - mówi, nawiązując do dzieci w wieku 8 i 12 lat, które osierocił funkcjonariusz Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji.

Skąd mieli broń?

Policja nie ujawnia informacji o skali działania grupy, na którą zorganizowano w nocy zasadzkę koło Wrocławia. Wiadomo, że zabity napastnik i dwaj zatrzymani jego wspólnicy byli znani śledczym. Czy jednak nie na tyle dobrze, aby wiedzieć, że mają dostęp do broni maszynowej?

- To już nie są te czasy, kiedy kałasznikowy były sprzedawane na bazarach. Dzisiaj trudno to kupić - mówi Jerzy Dziewulski. Skąd więc AK47 w rękach przestępców z Wiszni Małej?

- Niewykluczone, że to poradziecka broń, kupiona jeszcze od żołnierzy ze wschodu, którzy stacjonowali w Polsce. Jest też inna możliwość: o broń zawsze łatwiej, kiedy wojna trwa bliżej naszych granic, jak teraz w Donbasie - stwierdza Dziewulski, zastrzegając, że nie ma wiedzy operacyjnej o gangsterach z Wiszni Małej.

Wybrane dla Ciebie

Ukraina zaatakowana dronami. Siły Powietrzne o rannych
Ukraina zaatakowana dronami. Siły Powietrzne o rannych
"Bardzo wstępne ustalenia". Działania policji na Gubałówce
"Bardzo wstępne ustalenia". Działania policji na Gubałówce
Izraelski szpital w ogniu. Jest zapowiedź mocnego odwetu
Izraelski szpital w ogniu. Jest zapowiedź mocnego odwetu
Gafa Starmera na G7. Pomylił prezydenta Korei Płd. z tłumaczem
Gafa Starmera na G7. Pomylił prezydenta Korei Płd. z tłumaczem
Tajna operacja Mosadu. Tak zinfiltrowali Iran
Tajna operacja Mosadu. Tak zinfiltrowali Iran
Ciała przy granicy z Białorusią. Nowe ustalenia prokuratury
Ciała przy granicy z Białorusią. Nowe ustalenia prokuratury
Padły mocne słowa. Korea reaguje na wojnę Izraela z Iranem
Padły mocne słowa. Korea reaguje na wojnę Izraela z Iranem
Kuria nie chce zapłacić ofierze księdza-pedofila. Mimo wyroku sądu
Kuria nie chce zapłacić ofierze księdza-pedofila. Mimo wyroku sądu
"W ciągu zaledwie 3 dni". Izrael uciera nosa Rosji
"W ciągu zaledwie 3 dni". Izrael uciera nosa Rosji
Pożar w Rzeszowie. Strażacy o szczegółach, mówią o "ogromie tragedii"
Pożar w Rzeszowie. Strażacy o szczegółach, mówią o "ogromie tragedii"
Polacy ewakuowani z Iranu. "Jak obywatele drugiej kategorii"
Polacy ewakuowani z Iranu. "Jak obywatele drugiej kategorii"
Tragiczny finał pożaru w Rzeszowie. Nie żyje 14-latka
Tragiczny finał pożaru w Rzeszowie. Nie żyje 14-latka