Szef policji o śmierci antyterrorysty: nie widzimy błędów
Nie mieliśmy wiedzy, że osoby dokonujące kradzieży w bankomacie są uzbrojone - powiedział nadinsp. Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji na konferencji prasowej we Wrocławiu. W nocy w pobliskiej Wiszni Małej w strzelaninie zginął antyterrorysta i przestępca, który razem z kolegą próbował okraść bankomat.
03.12.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:06
- To ciężki i trudny czas dla policji - stwierdził komendant. Szef polskiej policji zastrzegł, że nie widzi błędów w przygotowaniach do akcji w Wiszni Małej. Jego zdaniem wszystkie działania przebiegały zgodnie z przewidzianymi na taką sytuację zasadami.
- Na tę chwilę nie definiujemy błędu w organizacji działań policji, oceniamy je jako zgodne ze sztuką policyjną i taktyką - podkreślił.
Wyjaśnił, że na miejsce skierowano antyterrorystów, bo było podejrzenie, że złodzieje użyją ładunków wybuchowych. Mundurowi nie wiedzieli jednak, że bandyci będą mieli kałasznikowa.
Nadinsp. Szymczyk potwierdził, że strzelanina wybuchła podczas zaplanowanej akcji antyterrorystów przeciwko szajce, która okradała bankomaty na terenie Dolnego Śląska. Wytypowane przez śledczych miejsce kolejnej kradzieży w Wiszni Małej okazało się trafne. Na miejsce udały się dwie drużyny antyterrorystów: w sumie 12 policjantów.
Po północy pojawili się dwaj przestępcy. Jeden wszedł do kontenera, w którym zainstalowano bankomat, a drugi czekał w pobliżu. Kiedy do akcji wkroczyli antyterroryści, pierwszy z funkcjonariuszy osłaniał pozostałych tarczą kuloodporną. Napastnik zobaczył policjantów i niemal natychmiast zaczął strzelać z kałasznikowa.
Pierwsze kule trafiły w tarczę. Antyterrorysta przewrócił się jednak pod wpływem uderzenia i został postrzelony, a kolejne pociski raniły kolegów, idących tuż za nim.
Zobacz także
Policjant, który zginął, miał 40 lat. Rannych zostało trzech innych funkcjonariuszy. - Pierwszy z policjantów ma ranę postrzałową w okolicy biodra, drugi ma ranę postrzałową dłoni, trzeci ma obrażenia w okolicach uda - poinformował szef KGP. Życiu policjantów nie zagraża niebezpieczeństwo - jeden już opuścił szpital.
"Byli znani policji"
Policjanci zastrzelili jednego z przestępców. W związku ze sprawą zatrzymano dwie inne osoby. To 41-letni mieszkaniec Pomorza, który czekał w samochodzie w pobliżu miejsca zasadzki oraz mieszkaniec powiatu legnickiego. Miał on współpracować z gangsterami, ale nie był na miejscu strzelaniny. Obaj mężczyźni są przesłuchiwani.
Nadinsp. Szymczyk poinformował, że zastrzelony bandyta to 42-letni mieszkaniec woj. wielkopolskiego. - Był wielokrotnie notowany w naszych systemach za przestępstwa przeciwko mieniu, przestępczość związaną z kradzieżami pojazdów, włamaniami, a także notowany w związku z udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej - mówił komendant.
Zginął doświadczony policjant
Rodzina tragicznie zmarłego policjanta została już objęta pomocą psychologiczną. Mężczyzna osierocił dzieci w wieku 8 i 12 lat. Funkcjonariusz pracował w policji od 14 lat, a w jednostce antyterrorystycznej od 8 lat.
Na miejscu strzelaniny pracują policyjni technicy i prokurator. Służby zamknęły okoliczny teren. Nieprzejezdny jest odcinek drogi krajowej nr 5 Poznań-Wrocław - wytyczono objazdy.
- Cały czas trwają na miejscu czynności zwiane z zabezpieczeniem śladów, czynności dochodzeniowo-śledcze pod nadzorem prokuratury, z udziałem biegłych sądowych i biegłych z laboratoriów kryminalistycznych - powiedział Szymczyk.
- Zbieramy ślady, zabezpieczamy je, żeby w pełni udokumentować przebieg tego zdarzenia. Są również na miejscu funkcjonariusze, którzy wykonują czynności kontrolne pod względem sprawdzenia procedur, które zostały zastosowane przy tych działaniach - tłumaczył.