Pogoda. Ryzykują życie na lodzie. To może się źle skończyć

Lekkomyślność i brak wyobraźni mogą się skończyć tragicznie. Co roku w Polsce ginie kilka osób, które wpadają do zimnej wody w wyniku załamania się lodu. Jak informuje policja, od początku roku w taki sposób zginęło aż czterech śmiałków. 

Od kilku dni rzeki są monitorowane przez służby oraz patrolowane przez policję. Wszystko w związku z zagrożeniem powodziowym. Przy okazji jednak funkcjonariusze obserwują momentami bezmyślne zachowania mieszkańców regionu, którzy wchodzą na zamarznięte rzeki, na których topnieje lód. 

Takie zdarzenie zarejestrowano m.in. 18 lutego w Kłodzku, kiedy to po Nysie Kłodzkiej spacerował młody człowiek, testujący swoją silną wolę i odwagę. Policja zwraca uwagę, by nie wchodzić na lód, bo może się to zakończyć tragedią.

Stan wody znacznie się podnosi, a lód topnieje. Nie na całej szerokości rzeki jest on takiej samej grubości. Spacery tego typu mogą się zakończyć załamaniem lodu i utonięciem.

Trudna sytuacja panuje obecnie w całej Polsce. Ze względu na siarczyste mrozy nękające kraj przez kilkanaście dni zamarzła spora część rzek i zbiorników wodnych. Nagły wzrost temperatur powoduje nie tylko zagrożenie powodziowe.

Służby nie są w stanie upilnować, ani uratować każdego śmiałka, który sprawdza grubość i trwałość pokrywy lodowej na rzekach. Stąd więc apel do ludzi o rozsądek. Wpadnięcie do wody grozi porwaniem przez nurt pod lód, a z tak tragicznej sytuacji naprawdę ciężko jest wyjść żywym. Nie można też liczyć na pomoc, ponieważ nikt nie zdąży zainterweniować na czas.