Oława. Tragiczna śmierć nastoletniego kierowcy. Nie było świadków

W okolicach Oławy doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Młody kierowca najprawdopodobniej stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. Niestety, 19-latek poniósł śmierć na miejscu.

policja radiowózOława. Tragiczna śmierć nastoletniego kierowcy. Nie było świadków
Źródło zdjęć: © Policja
Katarzyna Łapczyńska

Do tragicznego zdarzenia doszło ok. godziny 7.30 w Grędzinie w województwie dolnośląskim. O 7.40 policja i straż pożarna otrzymały zgłoszenie o wypadku. Kierujący pojazdem Daewoo Matiz na łuku drogi uderzył w przydrożne drzewo, a następnie dachował. Siła uderzenia była potężna. Młody mężczyzna miał niewielkie szanse na przeżycie. 

Oława. Tragiczna śmierć nastoletniego kierowcy. Nie było świadków

Niestety, 19-latek poniósł śmierć na miejscu. - Ze zgłoszenia wiedzieliśmy, że kierowca jest nieprzytomny, a samochód się dymi. W momencie przybycia strażaków na miejscu była policja i pogotowie ratunkowe, które wezwało śmigłowiec LPR. Po ich przybyciu lekarz niestety stwierdził zgon. - informuje portal olawa24.pl Krzysztof Gielsa, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Oławie.

Okoliczności zdarzenia są wyjaśniane. Niestety, nie było świadków zdarzenia. - Śmierć poniósł 19-letni mieszkaniec powiatu oleśnickiego. Młody mężczyzna poruszał się samochodem Daewoo Matiz, jechał w kierunku jelczańskim, na lekkim łuku drogi z nieznanych dotąd przyczyn zjechał z drogi - informuje w rozmowie z lokalnym portalem Piotr Jasiewicz, komendant komisariatu policji w Jelczu-Laskowicach.

Wakacje za granicą. Obowiązkowa kwarantanna mitem? Prof. Simon o omijaniu przepisów

- Jechał sam, nie było pasażerów. Nie ma świadków bezpośredniego zdarzenia. Nikt nie widział jak on tam wjechał, natomiast nie ma wskazań żeby był udział jakiś innych pojazdów - dodaje Jasiewicz.

W wyjaśnieniu sprawy z pewnością pomogłaby relacja świadków. Być może istnieją osoby, które widziały zdarzenie. Proszone są one o kontakt z policją. Znacznie ułatwi to pracę służbom.

Jak się okazało, w wypadku zginął 19-letni Mateusz z okolic Oleśnicy, który na co dzień sam niósł pomoc innym i wspierał podopiecznych fundacji "Żyj dla innych".

"Zawsze skłonny do pomocy, poświęcał swój wolny czas dla pomocy drugiemu człowiekowi, uśmiechnięty, pełen energii do działania dla potrzebujących, swoją energią zarażał innych wolontariuszy. Wszyscy mieliśmy możliwość uczestniczyć z nim w wolontariacie, był z nami podczas weekendu. Uśmiechnięty obsługiwał na stoisku i z nami rozmawiał" - napisała fundacja.

źródło: olawa24.pl

Źródło artykułu: wroclaw.wp.pl
Wybrane dla Ciebie
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Wypadek polskiego autokaru w Austrii. Tragiczne doniesienia
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował