Oława. Krowa na gigancie. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie
Długowłosa młoda krówka rasy szkockiej z Minkowic zbuntowała się i ruszyła na wielką ucieczkę. Nie ma jej już od poniedziałku. Zrozpaczeni gospodarze poruszają niebo i ziemię, by podopieczną odnaleźć.
Uciekły dwie krowy. Skorzystały z tego, że płotek wokół pastwiska jest niski. Nie wiadomo, która namówiła którą i co w ich głowach działo się dalej, ale jedna opamiętała się i zawróciła.
Teraz gospodarz wraz z synem chodzą po okolicach i wszędzie pytają o zaginioną. Niestety, nie ma nawet śladu po uciekinierce. W żadnym z gospodarstw w Minkowicach i wokół nikt nic nie wie.
Istnieje podejrzenie, że wybrała wolne, dzikie życie. Jak podają właściciele, uciekła w stronę lasu za linią kolejową i piaskownią.
O problemie opowiedzieli portalowi "Tu Oława", wyznając, że spotkało to ich pierwszy raz. Pan Jan Żygadło i jego syn, Bartosz Żygadło, proszą wszystkich o wskazówki. Sami podejrzewają, że krowa mogła się przemieścić w stronę Kopaliny, Wójcic lub ruszyć w leśną głuszę w kierunku Bystrzycy.
- Myśleliśmy, że wróci, a tu nic - mówią. I dodają, że krowa nie stanowi zagrożenia. Bardzo chcą ją odzyskać. - W razie jej zauważenia prosimy do niej nie podchodzić, aby jej nie spłoszyć - dodają.