Nowe obostrzenia. Zamknięte stoki i hotele. Branża turystyczna przeżywa koszmar
Turystyka to jedna z branż, która na pandemii koronawirusa ucierpiała najbardziej. Narodowa kwarantanna i idące za nią całkowite zamknięcie hoteli i stoków to kolejny potężny cios we właścicieli obiektów i atrakcji dla narciarzy. Niektórzy mogą nie przetrwać kryzysu.
29.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 01:18
Decyzja o narodowej kwarantannie może być zabójcza dla branży turystycznej. Wielu właścicieli stoków włożyło środki w naśnieżanie. Teraz nie mają perspektyw na spłacenie inwestycji.
Nowe obostrzenia. Zamknięte stoki i hotele. Branża turystyczna przeżywa koszmar
W takiej sytuacji jest m.in. Wojciech Cebula z ośrodka narciarskiego w Czarnowie w Rudawach Janowickich na Dolnym Śląsku. - Zadaję sobie pytanie, czy ta działalność w ogóle ma sens. Być może podejmę decyzję o zamknięciu. Nie wiadomo, czy nie pojawi się kolejny wirus, który w przyszłym roku znów nas zamknie - powiedział Cebula w rozmowie z Radiem Wrocław.
Właściciele nartostrad i stoków co roku inwestowali środki w rozwój i infrastrukturę. Część z nich ma kredyty i leasingi opiewające na ogromne sumy. Tymczasem perspektyw na spłatę należności brak. - Robi się przykro. Na początku listopada była decyzja o tym, że stoki będą otwarte. Niepotrzebnie je naśnieżaliśmy. Robota poszła na marne - mówi Tomasz Stanek z Karpacza.
Niezadowolenia z decyzji rządu nie kryją także sami narciarze. Jak podkreślają miłośnicy białego szaleństwa, jeżdżą oni w sporych odległościach od siebie, a na dodatek mają kaski i chusty czy kominiarki zasłaniające usta. Tymczasem każda forma ruchu jest niezwykle cennym sposobem spędzania wolnego czasu. Tym bardziej, że przed nami ferie.
Dolnośląskie dzieci są spragnione wypoczynku na świeżym powietrzu. Odsapnąć potrzebują także rodzice. Niestety, w tym roku taka forma spędzania dni wolnych od nauki nie będzie możliwa. Nici z obozów narciarskich. Stoki i hotele mają zostać zamknięte do 17 stycznia, do końca ferii zimowych i narodowej kwarantanny.