RegionalneWrocławNiepełnosprawny poprosił o pomoc w transporcie na szczepienie. Usłyszał, że ma znaleźć tragarzy

Niepełnosprawny poprosił o pomoc w transporcie na szczepienie. Usłyszał, że ma znaleźć tragarzy

Nie każda osoba, chcąca się zaszczepić, ma możliwość dotarcia do punktu szczepień. 87-letni pan Kazimierz jest osobą niepełnosprawną. Poprosił o pomoc w transporcie. Od urzędnika usłyszał, że ma sobie znaleźć tragarzy.

Niepełnosprawny poprosił o pomoc w transporcie na szczepienie. Usłyszał, że ma znaleźć tragarzy
Niepełnosprawny poprosił o pomoc w transporcie na szczepienie. Usłyszał, że ma znaleźć tragarzy
Źródło zdjęć: © Pexels
Katarzyna Łapczyńska

18.04.2021 21:18

87-letni pan Kazimierz jest osobą niepełnosprawną. Senior zapisał się na szczepienie. Wiedział jednak, że sam nie będzie w stanie na nie dotrzeć. Zgodnie z podawanymi publicznie informacjami miał nadzieję, że uzyska pomoc. Samorządy są bowiem zaangażowane w pomoc obywatelom w dotarciu do punktów szczepień. 

Niepełnosprawny poprosił o pomoc w transporcie na szczepienie. Usłyszał, że ma znaleźć tragarzy

Prezydent Świdnicy decyzją wojewody dolnośląskiego została zobligowana do zapewnienia transportu osobom niepełnosprawnym z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności, a także osobom mającym obiektywne i niemożliwe do przezwyciężenia trudności z dotarciem do punktu szczepień. Teoretycznie telefoniczny punkt zgłoszeń i pomoc w transporcie powinny funkcjonować już od stycznia. 

Pan Kazimierz przeżył jednak rozczarowanie, o czym informuje swidnica24.pl. - Numer telefonu 74 856 28 68 znalazłem w gazecie (biuletyn informacyjny wydawany na polecenie miasta przez Miejską Bibliotekę Publiczną - dop. aut.). Kiedy dostałem termin szczepienia na koniec marca do przychodni Eskulap, dwa tygodnie wcześniej zadzwoniłem na ten numer. Odebrał pan, przedstawiłem mu sprawę. Usłyszałem, że tak zawiozą mnie, ale nie mają ludzi do przenoszenia - powiedział pan Kazimierz lokalnemu portalowi. 

87-latek nie ukrywa, że słowa o tym, że musi sobie znaleźć tragarzy, mocno go zdenerwowały. - Mam niesprawne nogi, jeżdżę tylko na wózku. Żona jest ciężko chora. W naszej bramie mieszkają wyłącznie starsi ludzie. Kto miał mi pomóc w dostaniu się do samochodu? - dodał senior.

Rodzina pana Kazimierza interweniowała również w przychodni. Jednak pracownicy świdnickiej placówki przekazali, że nie ma możliwości, aby ktoś przyjechał i podał wakcynę 87-latkowi w domu. Przychodnia nie jest też w stanie zapewnić seniorom dowozu z opieką.

Sytuacja jest o tyle dziwna, że wcześniej w Świdnicy pomoc w dowożeniu seniorów na szczepienia oferowała Ochotnicza Straż Pożarna.

87-latek inaczej rozwiązał swój problem. Przełożył szczepienie do innej przychodni, która znajduje się na parterze i nie ma tam problemu z koniecznością pokonania kilkunastu schodków. - Dowiozła mnie osoba z rodziny, która choć sama jest po wypadku, bardzo się poświęciła, by mi pomóc - podsumował mężczyzna.

źródło: swidnica24.pl

Zobacz także
Komentarze (0)