Niebezpieczne pająki na Dolnym Śląsku. Lepiej się z nimi nie spotkać

Kolczaki zbrojne na Dolnym Śląsku. O pojawieniu się niebezpiecznych pająków w Chrząstawie w gminie Czernica poinformowała radna, Anna Andrusyn. "Proszę obserwujcie swoje domy, a w szczególności pokoje dzieci. Nam przydarzyła się taka sytuacja. Dziecko zostało pogryzione. Jesteśmy w szpitalu" - napisała radna na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Ofiarą ukąszenia okazało się dziecko. Anna Andrusyn opublikowała zdjęcia, na których widać rękę ze śladami ugryzienia. Niestety, kolczaki zbrojne występują w tej chwili nie tylko w Chrząstawie. Można je zaobserwować również w innych miastach regionu - ostatnio pojawiły się sygnały, że widziano je też w okolicy Wrocławia, Sycowa czy Oleśnicy.

Kolczak zbrojny to jeden z najbardziej jadowitych pająków w Polsce. Jego ukąszenie wywołuje objawy zatrucia. W ostatnich latach zwierzęta te pojawią się na Dolnym Śląsku coraz częściej. Są średniej wielkości (ok. 10-15 mm). 

Zobacz też: Czwarta fala COVID-19. Działania potrzebne natychmiast? "Lockdown to jest decyzja polityczna"

Jad kolczaka zbrojnego zawiera hemolizyny. Są one śmiertelne dla owadów, a u człowieka wywołują nieprzyjemne objawy, takie jak długotrwałe bóle, osłabienie, dreszcze i stan zapalny w miejscu ukąszenia. Rzadko pojawiają się objawy ogólne: bóle głowy, wymioty i nudności. Efekty ukąszenia mogą utrzymywać się do dwóch tygodni. Zazwyczaj ustępują jednak po nieco ponad dobie. 

Miejsce ukąszenia należy przemywać wodą, a w przypadku ostrzejszych objawów warto udać się do lekarza. Szczególnie, jeśli efekty utrzymują się przez dłuższy czas. Świadczyć to może o nadwrażliwości i wymaga interwencji lekarskiej.

Kolczaki zbrojne mają charakterystyczne umaszczenie - ich powłoka grzbietu może mieć kolory od żółtawego lub zielonkawożółtego do czerwonawego.