Milicz. W dzień wyszedł z więzienia, w nocy ukradł samochód. Wolność nie przypadła mu do gustu
Niezbyt długo z wolności cieszył się 38-letni mężczyzna, który opuścił więzienie, by kilka godzin później ukraść samochód z prywatnej posesji w Sławoszowicach pod Miliczem. Teraz podejrzanemu grozi 5 lat kolejnej odsiadki.
Jak informuje dolnośląska policja, funkcjonariusze z Milicza otrzymali zgłoszenie ws. kradzieży Mercedesa Vito. Z przekazanej służbom informacji wynikało, że samochód został skradziony z prywatnej posesji w pomilickich Sławoszowicach.
Pojazd stał zaparkowany na ogrodzonej posesji. - Złodziej miał niestety ułatwione zadanie, gdyż w aucie, wbrew policyjnym apelom i ostrzeżeniom, właściciel pozostawił kluczyki od pojazdu - informuje mł. asp. Przemysław Ratajczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Milicz. W dzień wyszedł z więzienia, w nocy ukradł samochód. Wolność nie przypadła mu do gustu
Na miejsce kradzieży wysłano policyjny patrol, a funkcjonariusze rozpoczęli czynności mające na celu odzyskanie Mercedesa i ustalenie sprawcy kradzieży. Po godzinie od zgłoszenia mundurowym udało się zatrzymać mężczyznę podejrzanego o zabranie samochodu.
Debata Tusk-Kaczyński w TVP? Były minister bez litości
- Częściowo uszkodzony pojazd był zaparkowany na jednym z miejscowych parkingów osiedlowych. W toku dalszych czynności mundurowi ustalili, że 38-latek dzień wcześniej wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę za inne przestępstwo, po czym w nocy ukradł auto, którym krótko jeździł po okolicy - zdradza mł. asp. Ratajczyk.
38-latek uszkodził przednią szybę w samochodzie, po czym porzucił go na przyosiedlowym parkingu. Samochód przekazano już właścicielowi, natomiast mężczyzna trafił do aresztu.
- Podejrzanemu o kradzież i uszkodzenie pojazdu grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Postępowanie jest w toku, a sprawa znajdzie swój finał w sądzie - podsumowuje mł. asp. Ratajczyk.