RegionalneWrocławLubin. Druga sekcja zwłok Bartosza S. "Wiele osób przejrzy na oczy"

Lubin. Druga sekcja zwłok Bartosza S. "Wiele osób przejrzy na oczy"

Pełnomocnicy rodziny Bartosza S., który zmarł na początku sierpnia po interwencji policji w Lubinie, dysponują już wynikami dodatkowej sekcji zwłok. Przeprowadzono ją na zlecenie bliskich w Czechach. Ma ona dowodzić tego, że mężczyzna został uduszony przez policjantów. Na jego szyi znaleziono ślady obrażeń, czego oficjalna sekcja nie wykazała.

Lubin. Druga sekcja zwłok Bartka. "Wiele osób przejrzy na oczy"
Lubin. Druga sekcja zwłok Bartka. "Wiele osób przejrzy na oczy"
Źródło zdjęć: © WP | Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

29.09.2021 09:09

Pełnomocnicy rodziny zmarłego Bartosza S. dysponują już wynikami sekcji zwłok, która na ich polecenie została przeprowadzona w czeskim Libercu. Zdecydowano się na taki krok po tym, jak biegli z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu nie byli w stanie jednoznacznie wskazać przyczyny zgonu 34-latka.

Lubin. Druga sekcja zwłok. "Wiele osób przejrzy na oczy"

We wtorek o śmierci 34-latka, jak i innych tragicznych interwencjach policji na Dolnym Śląsku, miała dyskutować sejmowa komisja spraw wewnętrznych i administracji. Jej posiedzenie zostało jednak zamknięte, gdyż nie pojawili się na nim przedstawiciele MSWiA i policji.

W Sejmie obecny był mecenas Wojciech Kasprzyk, który zdradził dziennikarzom, że rodzina Bartosza szykuje się do przedstawienia wyników prywatnej sekcji zwłok. - Wiele osób przejrzy wtedy na oczy - powiedział zgromadzonym mecenas Kasprzyk. Zdaniem "Gazety Wyborczej", biegli z Czech wykazali, że doszło do uduszenia 34-latka, a na szyi są widoczne ślady obrażeń.

Dron w podziemnym szybie z II wojny światowej. Niezwykłe zdjęcia z Dolnego Śląska

Mecenas Kasprzyk już na początku, tuż po przeprowadzeniu sekcji zwłok we Wrocławiu, miał wątpliwości, co do wyników ekspertyzy biegłych. Mówił, że doszło do uszkodzenia krtani, przez co mieszkaniec Lubina udusił się. Jednak Prokuratura Okręgowa w Legnicy, która początkowo zajmowała się sprawą, zaprzeczała tym doniesieniom.

Po kilku tygodniach niewiele wiadomo w tej sprawie - prokuratura, ze względu na dobro śledztwa, nie upubliczniła wyników sekcji zwłok Bartosza. Oficjalnie na szyi 34-latka nie znaleziono śladów, które wskazywałyby na duszenie. Poinformowano za to, że w organizmie mężczyzny znajdowały się substancje zabronione.

Policjanci z Lubina interweniowali na ul. Traugutta 6 sierpnia 2021 roku. W godzinach porannych otrzymali telefon od matki Bartosza, która prosiła o pomoc po tym, jak jej syn rzucał kamieniami w okno. Kobieta podkreśliła, że 34-latek ma problemy z narkotykami i może znajdować się pod ich wpływem. Funkcjonariusze mieli problemy z obezwładnieniem mężczyzny. Z nagrań, które trafiły do sieci wynika, że w pewnym momencie przyciskali go kolanami do ziemi, aż ten stracił przytomność.

Bartosz w pewnym momencie stracił przytomność, ale policjanci nawet nie rozpoczęli jego reanimacji. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które również odstąpiło od czynności ratujących życie. Zdaniem ratowników, mężczyzna już w tym momencie nie żył. Policja podtrzymuje, że 34-latek w momencie transportu żył, a zgon nastąpił później - w SOR lubińskiego szpitala.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)