Koronawirus w Polsce. Sanepidy będą milczeć. Zweryfikowanie danych z ministerstwa nie będzie już możliwe
We wtorek Ministerstwo Zdrowia dopisało do dobowego bilansu zakażeń COVID-19 aż 22 tys. przypadków, które nie zostały wcześniej ujęte w statystykach. Uwagę na nieprawidłowości od wielu tygodni zwracał m.in. 19-letni Michał Rogalski. Sprawdzanie ministerstwa przyniosło odwrotny skutek. Sanepidy otrzymały zakaz informowania o aktualnej sytuacji epidemiologicznej w swoich regionach.
26.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 14:42
Do tej pory Powiatowe Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne nie tylko przekazywały suche dane, ale także dodawały wiele cennych informacji, np. dotyczących źródeł zakażeń w ich regionie. Dzięki temu mieszkańcy mogli dowiedzieć się np. o ognisku COVID-19 zidentyfikowanym na weselu, w sklepie czy domu opieki.
Koronawirus w Polsce. Sanepidy będą milczeć. Zweryfikowanie danych z ministerstwa nie będzie już możliwe
Niestety, sanepidy otrzymały już zakaz informowania mediów o aktualnej sytuacji epidemiologicznej w ich regionie. W zamian za to ma powstać ogólnopolska scentralizowana platforma informacyjna, na której znajdą się najważniejsze dane. Póki co jednak, nic podobnego nie działa, a jedyne informacje, jakie są, pochodzą z raportu Ministerstwa Zdrowia i są dość szczątkowe.
Obywatele obawiają się, że nawet jeśli platforma faktycznie powstanie, będą na niej jedynie suche dane. Tymczasem sanepidy bardzo konkretnie i rzeczowo wyjaśniały, skąd pochodzą zakażenia.
Powiatowe Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne już milczą, bo muszą. Tymczasem nowy sposób raportowania powoduje, że sprawdzenie poprawności danych nie będzie możliwe.
W środę konkretnych danych nie przedstawił też wojewoda dolnośląski, który od początku pandemii COVID-19 codziennie raportował o nowych zakażeniach z podziałem na dane powiaty oraz ogólną liczbą zakażonych. Teraz mieszkańcom Dolnego Śląska pozostała jedynie ogólna liczba chorych na koronawirusa w regionie.
Oznacza to, że 19-letni Michał Rogalski, który od wielu miesięcy punktował nieprawidłowości w raportach, zostanie odcięty od źródeł informacji. Przynajmniej tych, z których korzystał do tej pory. Na statystyki pada zasłona milczenia, a obywatele zastanawiają się, dlaczego podjęto taką decyzję i jaki jest jej cel.
Co na to samo Ministerstwo Zdrowia? Póki co, prosi o cierpliwość. "Nie było dotychczas podziału z danych centralnych o zakażeniach i zgonach na powiaty. Wkrótce będzie więcej, więc prosimy o cierpliwość. Chcemy by jak najwięcej danych było dostępnych na nowym portalu" - napisało w środę ministerstwo, przedstawiając nową stronę z raportami. Można ją znaleźć na gov.pl.