Koronawirus. Marcin Partyczka nie żyje. Ratownik medyczny i strażak zmagał się z COVID-19
Koronawirus w Polsce. - Zawsze pomocny, zawsze uśmiechnięty - tak znajomi opisują Marcina Partyczkę. Młody strażak i ratownik medyczny zmarł wskutek zakażenia koronawirusem. Miał ledwie 31 lat. Swoją służbę w ostatnich latach pełnił we Wrocławiu. Pochodził z Podkarpacia, gdzie należał do Grupy Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża "Przemyśl".
30.04.2021 18:31
Koronawirus w Polsce. Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu poinformowała o śmierci mł. ogn. Marcina Partyczki. W latach 2011-2019 był on funkcjonariuszem Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu, następnie pełnił służbę w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu. Miał 31 lat.
Jak poinformował fanpage "To nie z mojej karetki", Marcin Partyczka zmarł wskutek zakażenia koronawirusem. Z COVID-19 zmagał się przez dwa tygodnie, po czym jego organizm przegrał walkę z groźną chorobą.
Koronawirus. Marcin Partyczka nie żyje. "Ratuj i gaś pożary u góry"
"Człowiek poświęcający się w pełni temu, co obrał za swój cel" - tak zmarłego strażaka i ratownika medycznego opisał administrator fanpage'a "To nie z mojej karetki". Marcin Partyczka pracował nie tylko na rzecz straży pożarnej. Działał też w Grupie Ratownictwa Polskiego Czerwonego Krzyża "Przemyśl", której pomysł stworzenia narodził się w roku 1997, gdy kilkunastu ochotników z Podkarpacia zgłosiło chęć pomagania ofiarom powodzi we Wrocławiu.
Policjant: nawet kilka lat więzienia za sprzedaż i kupno fałszywych zaświadczeń o testach i szczepieniach na COVID-19
- Posiadamy środek transportu wraz z wyposażeniem, łączność radiową, ubranie indywidualne ma każdy ratownik. W jego skład wchodzi kombinezon, kask, buty, latarka czołowa. Wszystko musieliśmy zdobyć sami. Ciułaliśmy grosz do grosza, przede wszystkim poprzez zabezpieczanie imprez masowych - mówił portalowi przemyskie.info Łukasz Szaruga, szef grupy.
Marcin Partyczka należał do grupy osób wyjeżdżających na obozy, szkolącej innych. Po latach zdobyte doświadczenia zaprocentowało we Wrocławiu - w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej pracował właśnie w ośrodku szkolenia.
"Wspaniały człowiek... 3 lata razem jednym autem na studia jeździliśmy, zawsze pomocny, zawsze uśmiechnięty, pełen pasji" - napisał w pożegnaniu Kuba, jeden ze znajomych zmarłego strażaka i ratownika medycznego. "Ratuj i gaś pożary u góry, będzie Nam wszystkim Ciebie brakowało!" - dodał.
"Już nie będziesz mnie zmieniał na ZRM lub jeździł. Pilnuj tam u góry porządku i do zobaczenia kiedyś" - stwierdził kolejny z kolegów zmarłego ratownika.
"Wspaniały człowiek. Bardzo kompetentny, pracowity, uczynny z wielką empatią do drugiego człowieka" - napisał jeden z pracowników Pogotowia Ratunkowego we Wrocławiu.
Jak poinformowała Komenda Wojewódzka Straży Pożarnej we Wrocławiu, nabożeństwo żałobne odprawione zostanie 1 maja 2021 roku o godzinie 11.30 w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego i Bł. Jakuba Strzemię w Pikulicach (woj. podkarpackie). Następne nastąpi odprowadzenie zmarłego na miejsce wiecznego spoczynku.