Kamieniec Ząbkowicki. Pamiętnik budowniczego pałacu Marianny Orańskiej. Pomóż poznać sekrety
Pamiętnik prowadzony od 1838 roku przez budowniczego pałacu, Ferdynanda Martiusa, kryć może wiele sensacyjnych informacji dotyczących obiektu. Mateusz Gnaczy, prezes Towarzystwa Ziemi Kłodzkiej, któremu dziennik przekazali potomkowie, liczy na pomoc wszystkich zainteresowanych tajemnicami Dolnego Śląska poznaniu tajemnic pałacu i w tłumaczeniu rękopisu.
24.07.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:37
Rękopis przetrwał, co samo w sobie jest już sensacją. Teraz rodzina Martiusa dała się namówić na przekazanie księgi badaczom historii budowli. Zawiera ona opis ponad trzydziestoletniego procesu budowy pałacu.
Ferdynand Martius zaczął pracować dla księżniczki Marianny Orańskiej w 1838 roku. Lata budowy były jednocześnie czasem przyjaźni obojga - byli rówieśnikami, oboje przed 30-tką.
- W trakcie prac nad pałacem piękna Marianna Orańska rozwiodła się w atmosferze skandalu z Albrechtem Pruskim, synem króla Fryderyka Wilhelma III i związała z masztalerzem Johannem von Rossumem. Sporo za to zapłaciła. Ale o tym najlepiej posłuchać odwiedzając jej pałac. Mateuszowi gratuluję, dziesięć lat prowadził negocjacje, dzięki którym Kamieniec odzyskuje prawdziwy skarb - napisała w mediach społecznościowych Joanna Lamparska, organizatorka Dolnośląskiego Festiwalu Tajemnic, dziennikarka i autorka wielu książek opisujących dolnośląskie skarby, pałace i zagadki z przeszłości.
Historia imponującego kamienieckiego pałacu nadal ma wiele białych plam. Wiadomo, że kosztował cztery tony złota, mozolnie powstawał w cieniu wielu skandali dotyczących ludzi z nim związanych.
Marianna, choć zakochała się w tych ziemiach, po bulwersującym społeczność, burzliwym romansie i rozwodzie z Albrechtem, miała zakaz wjazdu na Prusy na dłużej niż dobę. Aby pilnować budowy, musiała osiąść tuż przy granicy i stamtąd przyjeżdżać na krótkie wizyty, więc w zasadzie wszystko, co dotyczyło drobnych spraw związanych z pracami, było na głowie Martiusa.
O pamiętniku dowiedział się w latach 90. Stefan Gnaczy, ówczesny prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Kamienieckiej. Dziś jego syn kończy dzieło ojca. Mateusz Gnaczy namówił rodzinę Ferdynanda Martiusa do przekazania księgi do Kamieńca Ząbkowickiego.
Teraz 476 stron, wypełnionych przez lata 1838 - 1979, zawierających ręczne zapiski i rysunki związane z pałacem, a zapewne również informacje o życiu ludzi, którzy byli świadkami budowy, trzeba skrupulatnie przetłumaczyć. Powołany został zespół ekspercki, w jego skład weszli doktor Bartosz Grygorcewicz i dr Kees van der Leer, badacz życia Marianny Orańskiej.
Kamieniec Ząbkowicki. Pamiętnik budowniczego pałacu Marianny Orańskiej. Pomóż poznać sekrety
Badacze potrzebują finansowego wsparcia. Założyli społecznościową zbiórkę. ”Moim Graalem był i jest legendarny pamiętnik” - napisał Mateusz Gnaczy. ”Pamiętnik musimy przetłumaczyć, zbadać, pokazać go światu i Wam, abyście mogli zapoznać się z jego wciągającą treścią. To jest naprawdę przełomowy materiał. Swoisty łącznik pomiędzy tym, co mamy, czyli materialnym dziedzictwem, pałacem, którego jesteśmy teraz spadkobiercami i opiekunami oraz jego historią, która była dla nas do tej pory ukryta. Sami nie sprostamy finansowo temu przełomowemu zadaniu.”
Zadania prześwietlenia zagadek pałacu zostały podzielone na dwa etapy. Pierwszy to tłumaczenie i kwerenda w archiwach w Niemczech i Holandii, gdzie znajdują się nieznane i niepublikowane dotąd materiały na temat budowy pałacu i relacji pomiędzy Martiusem i Marianną. Podróż do Szwajcarii i spotkanie z potomkami budowniczego pozwoli przeglądnąć rodzinne pamiątki - być może są wśród nich takie, które mają jakiś związek z pałacem.
Każdy, kto wesprze projekt, bez względu na kwotę, będzie miała dostęp do specjalnej grupy na facebooku, na której na bieżąco organizatorzy zbiórki będą informowali o postępach i umieszczali relacje z archiwów w Niemczech i Holandii.