Jelenia Góra. Nie miała prądu, więc oświetlała się świeczkami. Tragiczny finał pożaru
W jednym z mieszkań przy ul. Wyczółkowskiego w Jeleniej Górze wybuchł pożar. W wyniku zdarzenia śmierć poniosła jedna osoba. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta miała odcięty prąd, więc oświetlała mieszkanie świeczkami. To one mogły doprowadzić do tragedii.
Do zdarzenia doszło przy ul. Wyczółkowskiego w Jeleniej Górze. Ogień pojawił się ok. godziny 23.00 w lokalu na pierwszym piętrze. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż w mieszkaniu odcięty był prąd. Służby przypuszczają, iż mieszkająca tam kobieta oświetlała pomieszczenie świeczkami. To właśnie od nich zapaliły się książki. Dalej było już tylko gorzej.
Jelenia Góra. Nie miała prądu, więc oświetlała się świeczkami. Tragiczny finał pożaru
Na razie jest to tylko wstępna wersja wydarzeń. Na ustalenie dokładnych przyczyn pożaru trzeba będzie poczekać do czasu oficjalnego opinii biegłych z zakresu pożarnictwa. To oni ocenią, czy pierwsze przypuszczenia służb są prawdziwe.
W momencie walki z żywiołem z budynku ewakuowano 50 osób. Większość z nich wyszła na zewnątrz samodzielnie. Dzięki wsparciu Zarządzania Kryzysowego, mieszkańcy specjalnym autobusem MZK zostali przewiezieni do lokalu tymczasowego, gdzie spędzili resztę nocy. Na szczęście poza mieszkanką mieszkania, w którym wybuchł pożar, nikt nie ucierpiał.
Łącznie na miejscu interweniowało 8 zastępów straży pożarnej. Pożar wyglądał dramatycznie. Płomienie wydostawały się na zewnątrz przez otwory okienne, rozświetlając całą okolicę.
Niestety, w wyniku zdarzenia śmierć poniosła 68-letnia kobieta. Na miejscu swoje czynności wykonał już prokurator. Służby apelują o rozwagę. Najczęściej przyczyną pożarów jest ludzki brak odpowiedzialności i wyobraźni. Prawdopodobnie tak było również w tym przypadku.