Dolny Śląsk. Postrzelony żuraw koronny. Jakim cudem zagrożone wyginięciem zwierzę pojawiło się u nas?
Pod opiekę Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt trafił żuraw koronny. Miał dwie rany postrzałowe w okolicach piersi. To ptak zagrożony wyginięciem. Pojawia się pytanie, jak pojawił się pod Jelenią Górą, skoro zwykle zamieszkuje tereny na południe od Sahary.
W piątek pracownicy Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt przeżyli spore zaskoczenie. Pod ich opiekę trafił bowiem żuraw koronny. Ptaka udało się uratować przed pewną śmiercią - miał dwie rany postrzałowe w okolicach piersi i został zoperowany. Jednak nie to jest najdziwniejsze w całej sprawie.
Żuraw koronny na co dzień żyje na terenach na południe od Sahary. Jak zwierzę, które zwykło przebywać w Afryce, znalazło się w Karkonoszach? To spróbują ustalić inspektorzy DIOZ.
Dolny Śląsk. Postrzelony żuraw koronny. Jakim cudem zaginione wyginięciem zwierzę pojawiło się u nas?
Jeden z inspektorów DIOZ odłowił żurawia koronnego w Sosnówce pod Jelenią Górą. Było to możliwe dzięki zaangażowaniu tamtejszych mieszkańców i pracowników Karkonoskiego Parku Narodowego.
Rana postrzałowa w okolicach piersi sugeruje, że żuraw koronny znalazł się na celowniku jednego z myśliwych. Ten najpewniej nie wiedział, że ma do czynienia z wyjątkowym i zagrożonym wyginięciem gatunkiem. Pocisk przebił ciało zwierzęcia na wylot.
Ciało żurawia koronnego jest długie na 100-110 centymetrów, osiąga masę 3-4 kilogramów. Jego elementem charakterystycznym jest korona piór na głowie. W przeciwieństwie do innych ptaków z rodziny żurawiowatych, koronniki siadają na drzewach i tam też budują swoje gniazda.
Co ciekawe, w Afryce żurawie koronne są obdarzane szacunkiem ze względu na dostojność i szlachetność. Zwierzę zostało nawet wybrane symbolem Ugandy i jego wizerunek umieszczono w centralnym punkcie flagi państwowej tego kraju oraz na godle.
Czytaj także: Wybory 2020. Cisza wyborcza złamana w kilku miejscach
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.