Blokada autostrady A4 i wyjazd do Luksemburga? Związkowcy zapowiadają działania ws. Turowa
Związkowcy z "Solidarności" w kopalni Turów zapowiadają konkretne działania, po tym jak TSUE nałożył karę w wysokości 0,5 mln euro dziennie za każdy dzień funkcjonowania kopalni. Przygotowują się oni do wyjazdu do Luksemburga do siedziby Trybunału. Nie wykluczają też blokady autostrady A4.
22.09.2021 11:48
Gorąco w rejonie kopalni Turów, po tym jak w poniedziałek TSUE nałożył karę na Polskę w wysokości 0,5 mln euro dziennie do momentu przerwania wydobycia w rejonie Bogatyni. To konsekwencja zignorowania wcześniejszej decyzji Trybunału, który w maju, po skardze Czech, nakazał tymczasowe wstrzymanie prac w kopalni Turów. Polska tego jednak nie zrobiła i nie zamierza też dostosowywać się do wyroku TSUE teraz.
Blokada autostrady A4 i wyjazd do Luksemburga? Związkowcy zapowiadają działania ws. Turowa
Wojciech Ilnicki, przewodniczący związkowej "Solidarności" w kopalni Turów, w rozmowie z PAP nakreślił konkretne plany na najbliższą przyszłość. Zapewnił on, że w ramach protestu działacze nie wykluczają wyjazdu do Luksemburga, gdzie swoja siedzibę ma TSUE.
- To wymaga jednak dużej logistyki i gdy będziemy gotowi to ogłosimy, kiedy wyjeżdżamy - powiedział PAP związkowiec.
Szokująca okładka "Gazety Polskiej". Cezary Tomczyk reaguje. Mocne słowa o Macierewiczu
Ilnicki dodał, że "w przypadku pogorszenia się sytuacji lub jakiegokolwiek zagrożenia" związkowcy z Turowa zablokują autostradę A4. - Zablokujemy dojazd części zamiennych i innych towarów do Niemiec. Zrobimy to w dniu kiedy do UE z Polski jedzie najwięcej towaru. Może w końcu Unia poprosi, by kopalnia mogła dalej funkcjonować, aby Polacy mogli taniej płacić za energię, a nie coraz drożej - dodał.
Jak podkreślił przedstawiciel "Solidarności", nastroje wśród załogi kopalni oraz mieszkańców Bogatyni i Zgorzelcu są "fatalne". - Mamy sygnały z miasta; widzieliśmy wywieszki na niektórych sklepach czy barach, że Czechów nie obsługujemy; boję się tylko, by nie doszło do eskalacji - stwierdził Ilnicki.
Polscy związkowcy za konflikt wokół kopalni Turów obwiniają premiera Czech - Andrieja Babisza. Ich zdaniem, to on doprowadził do eskalacji nastrojów. - To jest oligarcha, który za wszelką cenę chce wygrać wybory, nie liczy się z niczym. On chce, by mieszkańcy Bogatyni nie mieli ciepłej wody, by Polacy płacili drogo za prąd - skomentował Ilnicki.
Czesi wnieśli skargę do TSUE na Polskę, po tym jak przedłużono koncesję na wydobycie węgla w Turowie, a także zbagatelizowano ich uwagi dotyczące przyszłości regionu. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości zwracają uwagę na to, że wskutek prowadzenia odkrywkowego wydobycia węgla, spada poziom wód gruntowych po czeskiej stronie.