Autostrada A4. Protest branży transportowej odwołany. Nie będzie blokady
Spora liczba radiowozów policyjnych i służb drogowych pojawiła się w okolicach węzła Krzywa na autostradzie A4, gdzie o godz. 11 miał rozpocząć się wielki protest branży transportowej. Ostatecznie do niego nie dojdzie. Autostrada A4 nie zostanie zablokowana przez ciężarówki.
W środę, 23 grudnia o godz. 11 miał rozpocząć się protest branży transportowej na autostradzie A4. Trasa miała zostać zablokowana przez ok. 150 ciężarówek, które miały ruszyć spod węzła Krzywa pod Legnicą w kierunku węzła Pietrzykowice pod Wrocławiem. Kierowcy TIR-ów mieli poruszać się z prędkością ok. 10 km/h, skutecznie blokując ruch. Dlatego policja i władze wojewody dolnośląskiego apelowały do zmotoryzowanych, by w środę w godz. 11-16 omijali autostradę A4 i wybierali alternatywną trasę.
Autostrada A4. Protest branży transportowej odwołany. Nie będzie blokady
Przed godz. 11 w okolicach węzła Krzywa pojawiło się sporo radiowozów policyjnych i służb drogowych. Mundurowi jeszcze we wtorek zapowiadali, że będą skrupulatnie przyglądać się protestowi branży transportowej i pilnować tego, by nie doszło do niebezpiecznych zdarzeń. Jak się jednak okazało, z dużej chmury mały deszcz.
- Z aktualnych ustaleń w sprawie możliwych utrudnień na autostradzie A4 wynika, że planowany przez przedstawicieli branży transportowej protest nie odbędzie się - informuje nadkom. Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Przypomnijmy, że na protest kierowców nie zgodziły się wybrane samorządy, do których przedstawiciele branży transportowej zgłosili się z formalnym wnioskiem o zgodę na manifestację. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Legnicy, który podtrzymał w mocy decyzję samorządów. Dlatego sprawa ostatecznie trafi do Sądu Apelacyjnego.
To drugie nieudane podejście do protestu branży transportowej na autostradzie A4. Początkowo blokadę trasy na odcinku z Legnicy do Wrocławia planowano na 18 grudnia.
Branża transportowa swój protest motywowała trudną sytuacją, w jakiej znalazła się za sprawą pandemii COVID-19. Wprowadzenie kontroli na granicach wiosną 2020 roku doprowadziło do tego, że kierowcy zmuszeni byli tkwić w kilometrowych korkach. Zagrożenie epidemiologiczne przyczyniło się też do zamknięcia części pryszniców i toalet przy autostradach i drogach ekspresowych.