Wróblewski jako RPO będzie patrzył PiS na ręce? Kandydat PiS mówi też o LGBT
Bartłomiej Wróblewski, kandydat PiS na Rzecznika Praw Obywatelskich odniósł się do zarzutów o brak niezależności. Zapewnił, że RPO "musi patrzeć władzy na ręce", a nie być "rzecznikiem rządu czy opozycji". Wróblewski odpowiedział też na pytanie, czy będzie bronił praw osób LGBT.
Swoją kandydaturę na Rzecznika Praw Obywatelskich Bartłomiej Wróblewski zgłosił w poniedziałek. Mówił wtedy, że ma wykształcenie prawnicze (jest doktorem nauk prawnych) i długą praktykę parlamentarną.
W "Poranku radia Wnet" Wróblewski został zapytany o to, czy jako wieloletni poseł Prawa i Sprawiedliwości, w przypadku wybrania na RPO, będzie patrzył władzy na ręce.
RPO nie może "angażować się po jednej stronie sporu"
- Rzecznik Praw Obywatelskich nie może być rzecznikiem ani rządu, ani opozycji. To znaczy w sposób stronniczy angażować się po jednej stronie sporu – odparł. Dodał, że RPO "musi patrzeć władzy na ręce".
Leszek Miller odchodzi z SLD. "Z potrzeb propagandowych wybrano drogę na skróty"
Wróblewski podkreślił również, że w przeszłości zdarzało mu się już wyrażać publicznie inne zdanie od stanowiska partii do której należy. Za przykład podał głosowanie ws. "Piątki dla zwierząt", gdy zagłosował przeciwko pomysłowi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Kandydat PiS dodał ponadto że RPO powinien patrzeć na ręce nie tylko władzy państwowej, ale też władzom europejskim, samorządom czy wielkim korporacjom.
Co z osobami LGBT?
Dopytywany czy jako Rzecznik Praw Obywatelskich będzie bronił praw LGBT, Wróblewski odparł, że w jego ocenie "najbardziej podstawowym jest prawo do życia".
Według niego, Konstytucja zapewnia ochronę również osobom LGBT. - Z jednej strony mamy prawo do prywatności w art. 47 Konstytucji - on gwarantuje, że sfera intymna, sfera życia prywatnego, osobistego jest chroniona i państwu nic o tego, jak obywatel to życie sobie kształtuje – tłumaczył.
Dodał zarazem, że ustawa zasadnicza definiuje małżeństwo jako "związek kobiety i mężczyzny" oraz broni "tradycyjnego modelu rodziny".
Kadencja RPO Adama Bodnara upłynęła we wrześniu ub. roku, ale ponieważ parlament już trzykrotnie nie zdołał wyłonić jego następcy, nadal pełni tę funkcję.
RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów.
Dziś upływa termin zgłaszania kandydatów na RPO.
Przeczytaj także: