Wręczyli łapówki, nie kupią lokalu
Władze Opola zablokowały możliwość wykupienia
na własność lokali komunalnych przez najemców podejrzewanych o
wręczanie łapówek. Wątek korupcji przy najmie lokali użytkowych
jest jednym z elementów badanej przez prokuraturę tzw. afery
ratuszowej.
03.11.2004 13:45
Najemcy dwóch lokali prowadzący w nich działalność gastronomiczną zwrócili się do gminy o wykupienie na własność wynajmowanych pomieszczeń. Kiedy procedura przygotowania lokalu do sprzedaży była ukończona pojawiły się informacje, że ci panowie mogą być zamieszani w aferę związaną z byłym zarządem miasta Opola. Zdecydowaliśmy o wstrzymaniu sprzedaży do momentu wyjaśnienia tej sprawy - powiedział rzecznik prezydenta Opola Mirosław Pietrucha.
Według doniesień prasowych, ratuszowi urzędnicy zastanawiają się też nad możliwością wypowiedzenia umowy najmu podejrzewanym o nieuczciwość restauratorom. Badane są finansowe i prawne konsekwencje ewentualnego wypowiedzenia umowy. Nie możemy na tym etapie sformułować jednoznacznego stanowiska. Faktem jest, że pytamy o to naszego prawnika - potwierdził Pietrucha.
Jego zdaniem, gmina ma teoretyczną możliwość wypowiedzenia umowy, niezależnie od przyczyn, w stosunku do każdego najemcy. Wiąże się to z kwestiami odszkodowania, zwrotu nakładów poniesionych na przygotowanie i urządzenie lokalu. Nie mając jednoznacznej wiedzy jakie skutki finansowe i prawne rodzi podjęcie takiej decyzji nie możemy tego zrobić. W tej chwili pracują nad tym prawnicy - podkreślił.
Władze miasta zapytały także prokuraturę o to, w jakim charakterze najemcy dwóch lokali (jedna spółka)
są w kręgu zainteresowania prokuratora. Odpowiedź była ogólna, że występują w charakterze podejrzewanych, a ich działalność jest przedmiotem pracy prokuratora - relacjonował rzecznik.
Piotr K. - wiceprezydent Opola w latach 1998-2002 - przyznał się do przyjęcia łącznej kwoty 25 tys. zł od właścicieli jednego z lokali. Podkreślił, że pieniądze te otrzymał już po rozstrzygnięciu przetargu i nie zatrzymał ich dla siebie. Przekazałem je na uregulowanie części zobowiązań wobec zawodnika jednego z opolskich klubów sportowych, a także dla innego klubu -powiedział. Dodał że 5 tys. zł przyniesiono mu jako "podziękowanie" po rozstrzygnięciu przetargu, a 20 tys. otrzymał po tym, jak zaapelował do środowisk biznesowych o pomoc dla opolskiego sportu. Prosiłem o pomoc wielu ludzi, efektem tego apelu było 20 tys. od właścicieli pubu - relacjonował.
Piotr K. został w maju aresztowany; po dwóch miesiącach wypuszczono go z aresztu za poręczeniem majątkowym wysokości 40 tys. zł. W sierpniu do sądu trafił akt oskarżenia, w którym postawiono mu zarzut przyjęcia łapówki od właścicieli pubu.
W tym samym akcie oskarżenia zarzuty przyjmowania milionowych łapówek mają: były prezydent, późniejszy wojewoda opolski Leszek P. (ponad 1,6 miliona zł) oraz były przewodniczący Rady Miasta Stanisław D. (ponad 1,4 miliona zł). Obu grozi kara do 12 lat więzienia. Były szef miejskiego wydziału przetargów - Remigiusz P. jest oskarżony o przyjęcie ponad 300 tys. zł łapówki, a była wiceprezydent i późniejsza marszałek Opolszczyzny Ewa O. o przyjęcie korzyści majątkowej w postaci powierzchni handlowej w hipermarkecie.
Łącznie w pierwszym zamkniętym wątku afery ratuszowej oskarżono 15 osób - zarówno byłych włodarzy miasta, jak i biznesmenów, którzy wręczali łapówki. Postawiono im 43 zarzuty. Zdaniem prokuratora okręgowego Józefa Niekrawca, ten akt oskarżenia jest tylko zakończeniem pierwszego etapu śledztwa. Prokuratura zapowiada "rozwój przedmiotowy, podmiotowy i osobowy" badanej sprawy.