"Wprost" publikuje fragment nagrania rozmowy Romana Giertycha
- I zabieramy się za następnego gościa, tak? Bo dla mnie to jest biznes. Ja na tym zarobię. Nie ukrywam - tak Roman Giertych, zdaniem "Wprost", miał przekonywać Piotra Nisztora, żeby zdobywać pieniądze od najbogatszych Polaków.
07.07.2014 18:27
Jak podaje "Wprost", w 2011 r. Roman Giertych chciał kupić książkę o Janie Kulczyku, żeby grozić nią biznesmenowi. Tygodnik na swojej stronie internetowej opublikował dwuminutowe nagranie rozmowy Giertycha z dziennikarzem Piotrem Nisztorem. W spotkaniu uczestniczył także dziennikarz Jan Piński.
- Spółka kupuje anonimowo, oczywiście przez mojego człowieka. Mojego nazwiska nie będzie. Kupuje, płaci podatki, wszystko - cytuje słowa Giertycha "Wprost". - I zabieramy się za następnego gościa, tak? Bo dla mnie to jest biznes. Ja na tym zarobię. Nie ukrywam - dodaje, według tygodnika, Giertych.
Tematem nagranej przez Piotra Nisztora rozmowy z Giertychem i Janem Pińskim była sprzedaż za 400 tys. zł praw autorskich do książki, którą Nisztor napisał o Janie Kulczyku. Chodzić miało o to, by książka się nie ukazała. Giertych potwierdził "Wyborczej", że negocjował z Nisztorem sprzedaż praw autorskich "w imieniu przyjaciela pana Kulczyka", a zleceniodawca nie chciał, by Kulczykowi było przykro z powodu nieprzyjemnych dla jego ojca fragmentów publikacji. Negocjacje miały się nie powieść, bo Nisztor chciał więcej pieniędzy.
Giertych oświadczył, że rozmowa, którą bez jego zgody nagrał Nisztor dotyczyła sytuacji, w której działał jako adwokat na rzecz swego klienta. - Próbowałem zapobiec oczernieniu ojca przyjaciela mojego klienta. Szantażował pan Nisztor, a nie ja. Teraz zachowuje się w myśl zasady, że złodziej krzyczy "łapaj złodzieja". Chcę się temu przeciwstawić - dodał adwokat.
Źródło: "Wprost", PAP