Polska"Wpływy PO nie są tak wielkie jak oczekiwania partii"

"Wpływy PO nie są tak wielkie jak oczekiwania partii"

- Platforma umocniła swoje wpływy. Nie są one jednak tak wielkie, jak partia by oczekiwała - twierdzi prof. Wawrzyniec Konarski, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Wzmocniły się lokalne komitety, w szczególności rządzące dużymi miastami.

06.12.2010 | aktual.: 06.12.2010 05:33

- Mamy kilka ciekawych wniosków wypływających z tych wyborów samorządowych. Z perspektywy wpływów politycznych polskich partii umocniły się wpływy Platformy Obywatelskiej, aczkolwiek nie są one zapewne tak wielkie jak Platforma by oczekiwała, ponieważ jednak w paru miejscach partia ta poniosła porażkę. Mam na myśli: Kraków, Wrocław i Poznań.Ten wynik w procentach nie jest aż tak duży; gdyby on poszedł grubo powyżej 40%, to byłby prawdziwy sukces, a tak oczywiście nie jest.

Jeśli spojrzeć na to z innej perspektywy, bardzo ważne jest to - co mnie bardzo cieszy - że wzmocniły się lokalne komitety, w szczególności jeśli chodzi o ludzi, którzy rządzą dużymi miastami. Mamy do czynienia ze wzmocnieniem się pozycji polityków samorządowych, którzy są silnie powiązani ze swoimi społecznościami, np. pan Wojciech Szczurek (Gdynia), Rafał Dutkiewicz (Wrocław), Ryszard Grobelny (Poznań), Jacek Majchrowski (Kraków). To są przykłady polityków, którzy rzeczywiście są firmą sami dla siebie i tworzą markę, która dziś nie potrzebuje wsparcia partyjnego.

Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że PiS poniósł wielką klęskę w tych wyborach. PiS jest partią, która zdobyła drugie miejsce w perspektywie całego kraju i jest to oczywiście wynik taki sobie, ledwo powyżej 20%, ale pamiętajmy, że PiS znajdował się i znajduje się cały czas w głębokim kryzysie wewnętrznym, więc jeśli spojrzymy na to z tej strony, to można powiedzieć, że nie jest to aż taki zły wynik.

Być może byłoby lepiej, gdyby PiS nie wszedł w tę taktykę szukania konfrontacji we własnych szeregach i poszedł drogą, którą wytyczono w czasie kampanii prezydenckiej. Zapewne mogłoby być zupełnie inaczej i w tej kwestii Jarosław Kaczyński nie ma racji, że te wybory by wygrał, dlatego że wybrał całkowicie złą taktykę jako przywódca polityczny już parę miesięcy temu.

Uważam, że stosunkowo słabo w tych wyborach wypadło SLD. Sojusz po raz pierwszy przegrał z PSL, który oczywiście miał zawsze duże wpływy na forum lokalnym, ale fakt, że jednak ten wynik - co prawda minimalnie - jest lepszy dla PSL stanowi pewien precedens, niezwykle interesujący. Jest to zaskoczeniem, jak wiemy, dla samego PSL, który cieszyłby się już z wyniku na poziomie 10%.

Gdybym miał się dziś pokusić o jakąś próbę oceny, kto jest zwycięzcą, a kto poniósł porażkę, to zwycięzcą jednak przede wszystkim z perspektywy partyjnej byłaby PO - co nie jest zaskoczeniem; zwycięzcą, jeśli chodzi o wcześniejszy brak optymizmu wobec tej partii, jest też PSL. Takim przegranym, ale umiarkowanym, jest PiS. Słabo wypadł w tych wyborach SLD, co jest pewnym istotnym czynnikiem, wskazówką dla przywództwa tej partii, by jednak w takiej sytuacji zewrzeć szeregi wokół Grzegorza Napieralskiego, który jest człowiekiem sukcesu w tej partii. Nie jest takim człowiekiem z kolei Wojciech Olejniczak.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)