Wpakowałeś się po uszy? Nie wszystko stracone
Na ile sprzedawcy będą się z nami liczyć? Wiele zależy od nas samych. Jako kupujący, mamy wiele praw. Te pozwalają reklamować towar lub zwrócić, gdy zdarzą się nam nietrafione zakupy. Pomagają domagać się zwrotu pieniędzy i unikać pułapek, jakie zastawiają nieuczciwi sprzedawcy. Są przydatne, gdy kupujemy buty lub telewizor, ale też wówczas, gdy rezerwujemy wymarzone wakacje. Trzeba tylko te prawa znać!
22.02.2011 | aktual.: 22.02.2011 11:52
Zanim kupimy wycieczkę w biurze podróży, przeczytajmy umowę. Dokładnie! Od tego na ile uważnie to zrobimy, może zależeć, czy wakacje będą udane, czy zamienią się w koszmar.
Jeśli naszą uwagę przyciągną zdjęcia turkusowego morza i palm, a pominiemy znajdujące się w opisie hotelu zdanie: "Hotel znajduje się 1500 metrów od plaży, w otoczeniu zapewniających wyśmienitą rozrywkę klubów i dyskotek (mogą być słyszalne do późna w nocy).", to zapomnijmy o reklamacji, gdy będziemy chcieli zwrotu pieniędzy za niezbyt spokojne wakacje. Nie mogliśmy spać z powodu hałasu? Do plaży było daleko?
Podpisując umowę, wyraziliśmy na takie warunki zgodę, bo czytając, pominęliśmy to feralne zdanie. Jeśli jednak hotel miał być tuż nad morzem, i z dala od hałaśliwej dzielnicy, a na miejscu okazało się, że plaża odległa, a tuż obok hotelu działa dyskoteka - możemy walczyć o zwrot części opłaty za wczasy.
Na co zwrócić uwagę, czytając umowę? Sprawdzić datę i godziny rozpoczęcia i końca wycieczki, miejsce wyjazdu, standard hotelu, liczbę i rodzaj posiłków, program pobytu, co zawiera pakiet ubezpieczenia, całkowitą cenę i dopłaty na miejscu - zdarza się, że trzeba płacić za sejf, korzystanie z leżaków, klimatyzacji w pokoju czy nawet lodówki, lepiej to wiedzieć, bo gdy w umowie są takie zapisy, to znaczy, że na nie przystaliśmy, i nie ma mowy o ich reklamacji.
Sprawdźmy, jakie koszty poniesiemy, jeśli będziemy musieli zrezygnować z wakacji. I pamiętajmy! Organizator może podnieść cenę wycieczki, np. gdy podrożeją paliwa albo opłaty lotniskowe, ale nie później niż do 20 dni przed jej rozpoczęciem – i ta możliwość musi być zapisana w umowie.
Uwaga! Oferty last minute czy first minute - podlegają takim samym reklamacjom jak kupowane w normalnym trybie. I nie wierzmy, że na ewentualną reklamację mamy np. 7 dni, a po 6 miesiącach sprawa się przedawnia - takie zapisy są niezgodne z prawem.
Zepsute wakacje? Walcz o swoje.
Najważniejsza zasada: jeśli wymarzony urlop okazał się klapą, nie czekajmy z interwencją na powrót do domu. Brudny pokój czy hotel daleki od plaży – wszystko, co nam przeszkadza i co jest sprzeczne z ofertą, na podstawie której kupiliśmy wyjazd, trzeba od razu zgłosić rezydentowi biura podróży lub pilotowi.
Jak i na ile niezwłocznie musimy to zrobić, powinna określać umowa. Niezależnie od tego zgłoszenia, mamy prawo złożyć reklamację, w której opisujemy wszelkie uchybienia i określamy swoje żądania. Reklamację możemy złożyć jeszcze w trakcie wczasów lub do 30 dni od zakończenia imprezy.
Warto dołączyć do niej dowody, że nasze pretensje są uzasadnione, np. zdjęcia brudnego pokoju. Na rozpatrzenie reklamacji biuro ma 30 dni. Jeśli dobrze udokumentujemy nasze zastrzeżenia, musi zwrócić nam przynajmniej część pieniędzy za wyjazd. I to w gotówce, a nie np. bonach czy kuponach promocyjnych, które zmuszałyby nas do tego, by następnym razem skorzystać z usług tego samego biura. Jeśli biuro nie odpowie na reklamację w ciągu 30 dni, brak odpowiedzi oznacza uznanie naszych zastrzeżeń!
Jeżeli przed wyjazdem biuro podróży chce wprowadzić jakieś istotne zmiany do oferty, którą już wykupiliśmy, nie musimy się na to godzić. Mamy prawo zażądać zwrotu gotówki. I to w całości! Bez potrącania nawet złotówki.
Jeśli biuro odwołuje imprezę, z przyczyn od niego niezależnych (np. hotelarz w kraju, gdzie mieliśmy wypoczywać wypowiedział biuru umowę), też mamy prawo żądać zwrotu wszystkich wpłaconych pieniędzy, i to natychmiast! Lub uczestniczyć w imprezie zastępczej o takim samym albo wyższym standardzie, chyba że zgodzimy się na wczasy czy wycieczkę o standardzie niższym, ale wówczas biuro musi nam zwrócić różnicę cen. Za imprezę zastępczą biuro nie może żądać jakiejkolwiek dopłaty!
Uwaga! Te zapisy odnoszą się do odwoływanych ostatnio wczasów w Egipcie – wyjaśnienie zamieszcza na swojej stronie Polska Izba Turystyki (www.pit.org.pl). I jeszcze jedno: w razie odwołania imprezy oprócz zwrotu pieniędzy za wczasy możemy domagać się także odszkodowania - np. za rzeczy kupione na wyjazd, a nieprzydatne z powodu jego odwołania, musimy wówczas mieć odpowiednie rachunki. Nie możemy się jednak domagać odszkodowania, jeśli impreza została odwołana z powodu zgłoszenia się zbyt małej liczby uczestników (niż minimalna przewidziana w umowie) lub siły wyższej. Jako działanie siły wyższej można określić np. aktualną sytuację w Egipcie - w wypadku odwoływanych imprez przysługuje więc zwrot kosztów wczasów, ale nie należy nam się odszkodowanie.
Wycieczka do Częstochowy za kilkadziesiąt złotych? Darmowe zaproszenie na kolację do eleganckiej restauracji? Takich ofert nie brakuje, jeśli spełnimy jeden warunek – weźmiemy udział w prezentacji np. kompletu garnków czy pościeli z wielbłądziej wełny. Gorzej jednak, gdy takie garnki kupimy, a po powrocie do domu może się okazać, że naczynia, które przedstawiciel handlowy zachwalał jako „niepowtarzalne”, są do kupienia na bazarze, a za komplet pościeli w „okazyjnej” cenie zapłaciliśmy więcej niż w ekskluzywnym sklepie. Jeśli podejmiemy pochopną decyzję, nic nie jest stracone! W takich wypadkach prawo stoi po naszej stronie.
Z nietrafionych zakupów możemy zrezygnować w ciągu 10 dni i zażądać pieniędzy. Musimy jednak spełnić dwa warunki. - Po pierwsze, musimy mieć rachunek. Na nim, oprócz nazwy kupionego produktu, jego ceny i daty zakupu, musi znaleźć się nazwa sprzedawcy. Bez tego ani rusz.
Jeśli sprzedawca nie będzie chciał oddać nam pieniędzy, trzeba sprawę skierować do sądu konsumenckiego. Wygrana murowana. - Drugi warunek - pościel czy garnki nie mogą nosić śladów użytkowania.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Ciesz się tym mrozem, bo szybko odejdzie!