PolskaWolność w pisaniu

Wolność w pisaniu

I znowu prognozy się nie sprawdziły, Nobla nie otrzymał żaden z pisarzy, których nazwiska wymieniano na dziennikarskiej giełdzie. Kandydujący od dawna amerykański powieściopisarz Philip Roth i szwedzki poeta Tomas Tranströmer czekać muszą dalej, nie wyróżniono też żadnej z literatur, które - jak na przykład literatura języka niderlandzkiego - nie zostały dotąd przez jury zauważone (a mówiło się o Holendrze Ceesie Nooteboomie i Belgu Hugo Clausie) - pisze Tomasz Fiałkowski w "Tygodniku Powszechnym".

18.10.2005 | aktual.: 18.10.2005 10:44

Tegoroczna nagroda nie jest jednak zaskoczeniem: po prostu szwedzcy akademicy przypomnieli sobie o kimś, kto należy - by użyć określenia nieco oksymoronicznego - do klasyków współczesności - dodaje publicysta.

Harold Pinter - dramaturg, scenarzysta filmowy, aktor, poeta - urodził się w 1930 r. w Londynie, w rodzinie żydowskich imigrantów z Europy. Jako chłopiec przeżył bombardowania Londynu i ewakuację. Po wojnie z racji przekonań pacyfistycznych odmówił służby wojskowej, za co ukarany został grzywną. Ukończył studia dramatyczne i przez dziesięć lat grał w Irlandii i na angielskiej prowincji. Jego teatralnym debiutem jako autora była napisana w 1957 r. jednoaktówka “Pokój”.

Wystawione rok później pełnospektaklowe “Urodziny Stanleya” spotkały się zrazu z bardzo złym przyjęciem krytyki i szybko zeszły ze sceny. Później dopiero doceniono specyficzne cechy tej sztuki, charakterystyczne dla całej dramaturgii Pintera i tworzące nową teatralną jakość, właściwie nowy gatunek.

Określa się go mianem comedy of menace - “komedii zagrożenia”, co jest ironiczną trawestacją określenia comedy of manners, oznaczającego tradycyjną angielską komedię obyczajową. Salon będący miejscem akcji komedii obyczajowej zmienia się w tytułowy pokój z pierwszej jednoaktówki Pintera, w którym narasta nienazwane zagrożenie. Nie ma gotowych rozwiązań, widz nie otrzymuje prostych odpowiedzi, skonfrontowany zostaje z tajemnicą.

Pinter - pisze jego polski tłumacz Bolesław Taborski - “potrafi wytworzyć atmosferę niepokoju, niepewności i strachu z normalnych jak by się zdawało drobiazgów codziennego życia, z dwuznaczności utartych zwrotów językowych, z »milczeń i pauz« w dialogu. Postacie jego sztuk nie mówią do siebie, ale jakby obok siebie, tak że suma wypowiedzianych słów jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia osiągniętego przez rozmówców kontaktu i zrozumienia”.

Wskazywano na pokrewieństwo sztuk autora “Urodzin...” z Teatrem Absurdu (on sam bardzo cenił Samuela Becketta)
, na oczywiste wpływy Kafki (Pinter napisał zresztą scenariusz według “Procesu”) i na ich odmienność od współczesnych pisarzowi “Młodych Gniewnych”, którzy - jak John Osborne w “Miłości i gniewie” czy Arnold Wesker w “Kuchni” - podejmowali wprost aktualne kwestie społeczne i obyczajowe, uprawiali sztukę w dosłownym sensie zaangażowaną - pisze Tomasz Fiałkowski w "Tygodniku Powszechnym".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)