Wojskowi krytykują raport biura Kongresu ws. Iraku
Dowódcy wojskowi w Iraku skrytykowali
raport o sytuacji w tym kraju ogłoszony we wtorek przez Biuro
Kontroli Rządu (GAO) w Kongresie, uznając, że nie docenia on
postępów na drodze do pokoju i stabilizacji - podał
"Washington Post".
Zdaniem wojskowych raport przedstawia zbyt pesymistyczny obraz sytuacji. Mają oni pretensje, że pewne zawarte w nim informacje - np. o tym, że zmniejszyła się liczba jednostek armii irackiej zdolnych do samodzielnych działań, bez pomocy wojsk amerykańskich - znalazły się w ostatecznej, publicznie podanej wersji tego dokumentu.
W raporcie GAO oceniono, że rząd iracki wykonał tylko dwa z postawionych mu przez Kongres USA dziewięciu zadań w zakresie poprawy bezpieczeństwa. Za sugestią Pentagonu, by skorygowano na plus niektóre oceny, w raporcie stwierdzono, że dwa cele, uznane poprzednio za nieosiągnięte, zostały określone ostatecznie jako zrealizowane "częściowo".
GAO (ang. Government Accountability Office) uznało - podobnie jak wielu niezależnych obserwatorów - że brak przede wszystkich postępów na drodze do politycznego rozwiązania konfliktu między zwaśnionymi grupami etniczno-religijnymi w Iraku.
Oceniono, że spośród ośmiu zadań postawionych w tej dziedzinie rządowi irackiemu spełnił on tylko jedno: zagwarantowanie praw mniejszości w irackim parlamencie. Szef GAO David Walker powiedział w Kongresie, że rząd premiera Nuriego al- Malikiego jest "dysfunkcjonalny".
W raporcie zwrócono uwagę na brak działań na rzecz uchwalenia kluczowych ustaw zmierzających do politycznego pojednania, jak np. ustawy o rozdziale dochodów z ropy naftowej, wyborach regionalnych i prawach byłych działaczy partii Baas - podpory reżimu Saddama Husajna.
Demokraci wykorzystali raport GAO do kolejnych ataków na administrację prezydenta Busha. Przywódca większości w Senacie Harry Reid powiedział, że "prezydencka strategia w Iraku po prostu nie zdaje egzaminu".
W przyszłym tygodniu raport o sytuacji w Iraku przedstawi Kongresowi naczelny dowódca wojsk amerykańskich w tym kraju generał David Petraeus oraz ambasador USA w Bagdadzie Ryan C.Crocker.
Zależy od niego dalsze postępowanie Kongresu w sprawie Iraku. Demokraci ostrzegają, że w razie braku postępów w kierunku ograniczenia przemocy i umocnienia rządu irackiego mogą obciąć rządowi fundusze na dalsze prowadzenie operacji wojennych.
Demokraci są jednak podzieleni w tej sprawie i obserwatorzy nie przewidują raczej, by doszło do zablokowania funduszy.
Tomasz Zalewski