Wojsko wstrzymało użycie partii pocisków. Wada konstrukcyjna?
Wojskowa komisja bada przyczyny tragicznego wypadku w czołgu Leopard. Do zdarzenia doszło we wrześniu na poligonie w Świętoszowie. W maszynie wybuchł pożar - zginął jeden żołnierz, a trzech kolejnych odniosło obrażenia. Na razie nakazano do odwołania wstrzymanie użycia jednej partii pocisków. Chodzi o kilka tysięcy sztuk amunicji.
Dowódca generalny generał Mirosław Różański poinformował, że specjalna komisja badająca ten wypadek, powinna zakończyć prace w ciągu kilkunastu dni. Raport powinien być gotowy do końca października. Eksperci rozpatrują dwie główne hipotezy: wada konstrukcyjna ćwiczebnych pocisków oraz błędy ludzi.
Rozpatrywane są również wątki dotyczące nieprawidłowości przy przygotowaniu szkolenia, w czasie którego doszło do wypadku oraz nieprawidłowości przy składowaniu amunicji do Leopardów. Generał Mirosław Różański podkreślił, że bez względu na wynik prac komisji, dla niego najważniejsze jest, żeby podobne wypadki już się nie zdarzały.
Na razie żaden z ekspertów komisji nie wskazuje na wady samego czołgu. Dlatego szkolenia na Leopardach mogą trwać. W tej chwili maszyny biorą udział w manewrach na poligonie w Orzyszu. We wtorek rozpoczęły się tam jedne z największych w tym roku ćwiczeń o kryptonimie DRAGON-15.