Wojsko skończyło badania terenu poszukiwań "złotego pociągu"
Obszar, na którym ma być ukryty pociąg z czasów II wojny światowej, został sprawdzony przez wojsko pod kątem saperskim, radiacyjnym i chemicznym. O zakończeniu prac poinformował wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
- Saperzy zakończyli działania i przekazali informacje prezydentowi miasta, że nie występują żadne materiały niebezpieczne - powiedział Siemoniak w Warszawie dziennikarzom. - Rola wojska się kończy, my nie zajmujemy się poszukiwaniem skarbów - powtórzył.
- Dla nas, dla wojewody, dla ministerstwa obrony najważniejsze było, żeby wykluczyć wszelakie zagrożenia. Bywając w Wałbrzychu wiem, że ludzie właśnie tego bardzo się obawiali; nie tyle wiązali nadzieje, że coś tam jest, lecz obawiali się zagrożeń" - powiedział Siemoniak. Dodał, że prezydent miasta i wojewoda zdecydują, co dalej z poszukiwaniami domniemanego pociągu.
Szef MON powiedział również, że jego zdaniem prezydent teraz będzie rozmawiał z minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzatą Omilanowską. - Sądzę, że przy jej wsparciu zostanie wypracowane rozwiązanie i wskazana odpowiednia instytucja. To także kwestia kosztów, to nie jest tanie przedsięwzięcie - wydobywanie czy głębsze penetrowanie terenu - ocenił Siemoniak.
Umowa na sprawdzenie terenu została zawarta pomiędzy prezydentem Wałbrzycha i 1. Pułkiem Saperów z Brzegu oraz Wojskowym Oddziałem Gospodarczym we Wrocławiu. Celem przeprowadzonych badań było wykluczenie potencjalnego niebezpieczeństwa dla okolicznych mieszkańców.
- Zakończenie prac i przekazanie bezpiecznej działki zostało potwierdzone protokołem podpisanym przez przedstawicieli wojska i Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu - podał rzecznik wałbrzyskiego magistratu Arkadiusz Grudzień.
Przedstawiciel Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych płk. Artur Talik jeszcze przed rozpoczęciem badań, w poniedziałek podkreślił, że wojsko wykona wyłącznie badanie terenu pod względem bezpieczeństwa.
Sprawa "złotego pociągu"
Na początku września specjaliści wojsk chemicznych i inżynieryjnych dokonali w okolicach Wałbrzycha wstępnego rekonesansu, konkludując, że ewentualne dalsze poszukiwania ukrytego pociągu - już z użyciem specjalistycznego sprzętu - wymagają oczyszczenia terenu i sprawdzenia, czy nie kryje on żadnych niebezpiecznych przedmiotów lub substancji.
Według mediów w okolicach Wałbrzycha miałby się znajdować ukryty pociąg z II wojny światowej. Pojawiły się spekulacje, że może chodzić o celowo zasypany tam pociąg ze złotem i innymi kosztownościami wywiezionymi pod koniec wojny z Wrocławia. Nigdy nie odnaleziono zawartości ani samego pociągu.
Generalny konserwator zabytków, wiceminister kultury Piotr Żuchowski wyrażał przed kilkoma tygodniami przekonanie, że "złoty pociąg" istnieje "na ponad 99 procent". Jednak zdaniem niektórych znawców tematu "złoty pociąg" - a przynajmniej z takim ładunkiem - to tylko legenda.
Wobec zainteresowania poszukiwaniami wojewoda dolnośląski zwołał zespół zarządzania kryzysowego. Władze nie ujawniły dokładnej lokalizacji miejsca, w którym dokonywano wstępnego rekonesansu; teren nadzorowały Służba Ochrony Kolei i Straż Leśna.