Wojsko oszczędza, gminy ubożeją
Wojsko pozbywa się nieużytków, lasów, czołgowiska zamienia na pastwiska i grunty orne o niskiej klasie. Wszystko po to, aby obniżyć koszty utrzymania poligonu. Z powodu tych działań w tym roku do kasy gmin wpłynie o około pięć milionów złotych mniej - informuje "Głos Szczeciński".
Działania wojska naruszają prawo - twierdzi Zbigniew Ptak, burmistrz Drawska Pomorskiego. Będziemy się przeciwstawiać takim praktykom. Nikt łaski nie robi, że płaci podatek gruntowy. Armia jest takim samym podmiotem gospodarczym, jak każdy inny - bulwersuje się Ptak.
Podobne zdanie wyraża burmistrz Kalisza Andrzej Hypki. - Wojsko "siedzi" nam na ponad 60% powierzchni gminy i jeszcze czyni wszystko, żeby nie płacić. Skandal - mówi.
Jakby tego było mało, od przyszłego roku Kalisz Pomorski i Drawsko będą musiały wpłacać do budżetu państwa pieniądze z tytułu wysokich dochodów. Ten podatek na rzecz biedniejszych gmin samorządowcy nazywają "janosikowym". W przypadku Kalisza "janosikowe" będzie sięgać wielu milionów złotych.
Wojsko się broni. To nic innego jak aktualizacja użytków gruntu - mówią w Departamencie Infrastruktury MON. Tereny widniejące dotąd na mapach jako "różne" zamieniane są na: tereny leśne, zakrzaczone, nieużytki i pastwiska. Na tej podstawie zmieniamy deklarację podatkową. To działania zgodne z prawem. W ten sposób przekształcono już dwa tysiące hektarów w gminie Kalisz i pół tysiąca w Drawsku - wyjaśniają.
Proceder zahamował Sąd Administracyjny, który wydał wyrok korzystny dla gmin. Mimo to wojsko nie rezygnuje i zapowiedziało dalsze działania w zamianie poligonowych hektarów. Wojna idzie o duże pieniądze. W ubiegłym roku armia zapłaciła Kaliszowi ponad 75 milionów złotych podatku. Samorząd przeznaczył pieniądze na inwestycje, finansuje badania profilaktyczne dla dzieci i kobiet, wypłaca uczniom stypendia, pomaga policjantom i strażakom w zakupie nowego sprzętu. Podobnie jest w Drawsku Pomorskim. (PAP)