Wojska koalicji pacyfikują sadrystów
Wojska koalicyjne rozpoczęły w nocy z
wtorku na środę operację wymierzoną w sadrystów w Karbali w
polskiej strefie stabilizacyjnej w Iraku. W czasie starć zginął
amerykański żołnierz - dowiedziała się PAP ze źródeł w
wielonarodowej dywizji pod polskim dowództwem.
05.05.2004 | aktual.: 05.05.2004 11:20
W czasie całonocnych starć zginęło też co najmniej 10 członków tzw. Armii Mahdiego - milicji radykalnego przywódcy szyickiego Muktady al-Sadra.
Walki rozpoczęły się około godz. 23 i trwały do rana, kiedy wojska koalicji opuściły teren operacji. Działania koalicji były wspierane z powietrza, zostały użyte m.in. amerykańskie śmigłowce Apache.
"Nadal oczekujemy, że sadryści złożą ciężką broń - moździerze, granatniki, karabiny maszynowe. Wtedy będą mogli z honorem opuścić miasto" - powiedział dowódca polskiej brygady w Karbali generał Edward Gruszka.
Ciężar operacji spoczywa przede wszystkim na żołnierzach amerykańskich. Batalion amerykański został przydzielony pod dowództwo gen. Gruszki jako grupa zadaniowa. Pytany, ilu Amerykanów bierze udział w operacji, dowódca odpowiedział, że "setki".
Według Gruszki, walki toczyły się z dala od świętych meczetów - Husajna i Abbasa. Koalicjantom udało się przejąć jedną z ulic, którą dotychczas kontrolowali ludzie al-Sadra. Żołnierze odzyskali trzy obiekty, które służyły rebeliantom za składy amunicji: dom, który należał niegdyś do partii Baas, dom byłego gubernatora i jeden z hoteli. Wojsko zlikwidowało też ustawione przez sadrystów w mieście blokady, stanowiska ogniowe, bomby-pułapki.
"Operacja ma na celu wyeliminowanie i rozbrojenie członków milicji al-Sadra. Chodzi o zaprowadzenie prawa i porządku w mieście" - powiedział Strzelecki.
Mimo że w operacji poza Amerykanami biorą też udział żołnierze z brygady dowodzonej przez generała Edwarda Gruszkę, czyli m.in. Polacy i Bułgarzy, to nie wykonują oni działań ofensywnych - zapewnił Strzelecki. Z kolei gen. Gruszka powiedział, że w operacji pomagali też funkcjonariusze Irackiego Korpusu Obrony Cywilnej (ICDC).
We wtorek wieczorem upłynął termin ultimatum postawionego sadrystom przez koalicję. Rebelianci nie złożyli jednak broni.
Przed rozpoczęciem operacji koalicja zrzuciła na Karbalę ulotki, w których napisano: "W mieście zostaną przywrócone prawo i porządek. Milicja Muktady al-Sadra zostanie rozbrojona i nie będzie terroryzowała miasta i regionu". Komunikaty, nadane przez rozgłośnie radiowe i telewizyjne nawoływały mieszkańców do zachowania spokoju, nieulegania panice i współpracy z iracką policją.
W kwietniu w Karbali, podobnie jak w innych miastach strefy środkowo-południowej, wybuchła rebelia, zapoczątkowana przez al-Sadra. Doszło do walk między sadrystami a koalicją. Zwolennicy al-Sadra przejęli część budynków w mieście.