Wojna wypowiedziana świątecznemu pijaństwu
Dziewięć dni przed wprowadzeniem bardziej liberalnych zasad sprzedaży alkoholu brytyjskie władze rozpoczęły kampanię na rzecz ograniczenia przestępczości będącej skutkiem nadużywania napojów wyskokowych.
15.11.2005 17:15
Przed Świętami Bożego Narodzenia i w okresie noworocznych zabaw Brytyjczycy częściej sięgają po alkohol i częściej sprawiają policji problemy. W ubiegłym roku w sezonie świątecznym 80- funtowym mandatem ukarano 3664 osoby, które po spożyciu alkoholu zachowywały się niewłaściwie.
Policja, która na kampanię otrzymała dodatkowe 2,5 mln funtów, nawołuje do odpowiedzialnego zachowania nie tylko konsumentów, ale także sprzedawców alkoholu. Zapowiada zaostrzenie kontroli sklepów, barów, pubów i klubów, które sprzedają alkohol już pijanym osobom oraz nieletnim. Korzystając z pomocy "podstawionych" nieletnich, władze namierzą sklepy sprzedające wyskokowe napoje dzieciom.
Odpowiedzialne picie oraz zgodne z prawem zachowanie sprzedawców alkoholu pomoże nam zapewnić, by centra miast nie zamieniły się w dzielnice przemocy, strachu i wymiocin - oświadczył komendant londyńskiej policji metropolitalnej Chris Allison.
Kamery przemysłowe na ulicach miast i w autobusach będą namierzać podpitych Brytyjczyków, sprawiających kłopoty, tak by policjanci w porę mogli powstrzymać awanturników przed wywołaniem poważniejszych incydentów.
Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych sprawcami 44% popełnianych w Wielkiej Brytanii przestępstw z użyciem przemocy są osoby pod wpływem alkoholu. Co roku alkohol jest przyczyną 19 tys. przypadków napaści na tle seksualnym oraz 360 tys. przypadków przemocy w rodzinie.
Choć policja i wymiar sprawiedliwości alarmują, że rośnie liczba przestępczych zachowań, szczególnie wśród pijanej młodzieży, brytyjski rząd przeforsował nowelizację zasad licencjonowania sprzedaży alkoholu. Przepisy, które wejdą w życie 24 listopada, pozwalają sklepom, pubom i klubom, które uzyskały odpowiednią licencję, na sprzedawanie napojów alkoholowych praktycznie przez całą dobę.
Według danych rządowych o całodobowe licencje wystąpiło tylko 700 z 190 tys. punktów sprzedających alkohol.
Obecnie puby mogą sprzedawać alkohol tylko do godz. 23 i zamykają się krótko potem. Brytyjczycy próbują zatem wypić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Szczególnie w letnie weekendy tłumy podchmielonych Brytyjczyków wracają do domów o tej samej porze, co zdaniem rządu sprzyja przestępczym zachowaniom.
Rząd ma jednak nadzieję, że dzięki wydłużeniu godzin sprzedawania alkoholu z czasem w W.Brytanii zapanuje bardziej kontynentalna kultura picia - ludzie będą mogli gawędzić przez pół nocy nad lampką wina bądź kuflem piwa.
Opozycja uważa takie stanowisko za nonsens i we wtorek wieczorem podejmie w Izbie Gmin ostatnią próbę zablokowania wejścia w życie nowych przepisów.
Anna Widzyk