Wojna o podpis na PIT
Upór organów podatkowych dotyczący
konieczności osobistego podpisywania przez podatników deklaracji
podatkowych może utrudnić inwestycje, a tym samym rozwój
gospodarczy - twierdzi "Gazeta Prawna".
27.07.2005 | aktual.: 27.07.2005 09:04
Według dziennika, postępowanie fiskusa jest sprzeczne z zasadą, w myśl której podatnik przy wypełnianiu swoich powinności wobec państwa może korzystać z fachowej pomocy. Dodatkowo uderza m.in. w doradców podatkowych, adwokatów i radców prawnych - uważają eksperci.
Szum wokół podpisywania deklaracji podatkowych przez pełnomocników rozpoczął się po wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 18 kwietnia br. Sąd stwierdził, że do składania i podpisywania deklaracji podatkowych zobowiązany jest podatnik. Wyklucza to złożenie zeznania przez pełnomocnika. Nawet osoby uprawnione do sporządzania deklaracji w imieniu podatnika, czyli np. doradcy podatkowi, nie są upoważnione do ich podpisania.
Zdaniem Andrzeja Pośniaka, prawnika z kancelarii CMS Cameron McKenna, podpisywanie deklaracji tylko przez podatnika może w określonych okolicznościach pociągać za sobą utrudnienia, szczególnie dla zagranicznych inwestorów.
W piśmie przesłanym do redakcji dr Edward von Schlesinger z Kancelarii Doradztwa Podatkowego zwrócił uwagę na fakt, że niemożność dokonywania przez doradców podatkowych czynności zastrzeżonych dla osób upoważnionych do reprezentacji stanowi znaczące uszczuplenie zakresu działalności doradców, choć mogłoby się wydawać, że zawód ten został stworzony po to, by pomagać podatnikom. Zdaniem dr Schlesingera regulacja uderza nie tylko w doradców podatkowych, ale także w inne zawody doradcze skupione w innych korporacjach prawniczych, tj. adwokatów i radców prawnych. (PAP)