Wojna na drony. Kijów i Moskwa bardzo daleko od pokojowych negocjacji

Najpierw przez kilka dni mieliśmy falę ataków ukraińskich dronów na Moskwę, po czym Rosja w nocy z niedzielę na poniedziałek zrewanżowała się "szturmem" kilkuset bezzałogowców i tzw. wabików. Eksperci, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska, po tej "wymianie ciosów" są sceptyczni co do realizacji przez Moskwę ultimatum Donalda Trumpa.

Tak wyglądał Kijów po nocnym nalocie rosyjskich dronówTak wyglądał Kijów po nocnym nalocie rosyjskich dronów
Źródło zdjęć: © East News | AA/ABACA
Sylwester Ruszkiewicz

W ubiegłym tygodniu, ale także w weekend Kijów wypuszczał drony na stolicę Rosji. Kreml poinformował w niedzielę, że w nocy wojska obrony przeciwlotniczej zestrzeliły 142 ukraińskie drony, w tym 27 nad obwodem moskiewskim. Głównym celem tych działań było niszczenie wrogich zapasów wojskowych.

Z kolei Rosyjska Federalna Agencja Transportu Lotniczego (Rosawiacja) podała, że lotniska obsługujące Moskwę – Szeremietiewo, Wnukowo i Domodiedowo – dwukrotnie wstrzymywało w nocy pracę. Z powodu ataku przekierowanych zostało aż 130 samolotów, a setki pasażerów utknęło na lotniskach. To największe porty lotnicze w Rosji, obsługujące większość ruchu pasażerskiego w kraju, w tym loty krajowe i międzynarodowe. Ich zamknięcie, nawet tymczasowe, prowadzi do natychmiastowego paraliżu ruchu lotniczego nad całą Moskwą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kijów pod ostrzałem. Atak rosyjskich dronów na stolicę

W odpowiedzi Rosja w nocy rozpoczęła kolejną falę ataków powietrznych na Ukrainę. Podczas nocnego ostrzału zginęły dwie osoby, jest również wielu rannych. W wyniku eksplozji pojawiło się wiele pożarów na terytorium kraju, z którymi walczą ukraińskie służby ratunkowe. Setkami pocisków zaatakowanych zostało wiele miast i wsi.

Ataki były przeprowadzane nie tylko w stolicy Ukrainy, ale w całym kraju. Zaatakowany został m.in. Iwano-Frankowsk, który zdaniem mera otrzymał największy cios od początku wojny na pełną skalę.

Według gen. Stanisława Kozieja, niestety nie widać końca wojny. - Po raz kolejny zobaczyliśmy, że Putin nie słucha Trumpa i nie dąży do zakończenia konfliktu. Chce wygrać wojnę na własnych warunkach. Nie zaprzestaje swoich działań, szczególnie w wymiarze powietrzno-rakietowym i najbardziej spektakularnym dla opinii publicznej. Putin liczy, że ciągłe, zmasowane ataki na obiekty cywilne, w szczególności na stolicę Ukrainy, zrobią wrażenie na ukraińskiej społeczności. I zasieją strach i niepewność o dalsze losy wojny. W mojej ocenie jest to błędna kalkulacja. Nie wróżę mu sukcesu – mówi Wirtualnej Polsce gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Mapa ataków Rosji na Ukrainie
Mapa ataków Rosji na Ukrainie © Wirtualna Polska

Z kolei Bartłomiej Wypartowicz, ekspert portalu Defence24, podkreśla, że ukraińskie społeczeństwo od początku odczuwa trudy wojny, a ataki, które miały miejsce w nocy, jeszcze bardziej te odczucia nasilają.

- Rosjanie próbują wykorzystać braki Kijowa w pociskach i rakietach w systemach obrony powietrznej. Moskwa odczekała kilka miesięcy, zgromadziła odpowiednie zapasy i uderza ze zdwojoną mocą. Była taka chwila wytchnienia dla Ukrainy, ale mówiąc wprost – ona się zakończyła. Rosja magazynowała drony i teraz je wypuszcza z dużym natężeniem. Ukraina potrzebuje dużo środków do walki z bezzałogowcami. Moskwa zdaje sobie sprawę, że okienko do ataków zmniejszy się, jeśli państwa sojusznicze utrzymają zdolność do zakupów broni dla Kijowa. Putin wykorzystuje więc to, co ma obecnie – komentuje Bartłomiej Wypartowicz, ekspert Defence24.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pomysł Trumpa zaszkodzi NATO? "Traktuje sojuszników jak pionki"

Zdaniem gen. Stanisława Kozieja, to co ważne, to ostatnia postawa Wołydymyra Zełenskiego. - Robi wszystko, by podtrzymywać zmianę kursu i nastawienia Trumpa wobec Putina. Nie "drażni" amerykańskiego prezydenta i zorganizował wizytę w Kijowie doradcy Trumpa – Keitha Kelloga. Dyplomatycznie ostatnio ukraiński prezydent wobec USA radzi sobie bardzo dobrze. Mam wrażenie, że po tych kilku miesiącach większość przywódców europejskich, szef NATO i Zełenski poznali się na amerykańskim przywódcy i wiedzą, jak z nim rozmawiać – ocenia gen. Stanisław Koziej.

W ocenie byłego szefa BBN, ukraiński prezydent ogłaszając niedawno, że chce z Rosją negocjować warunki pokojowe, pokazał się jako ten, któremu – jak Trumpowi – zależy na końcu wojny.

- To była pewnego rodzaju marchewka, a równocześnie, atakując dronami Moskwę, pokazał Putinowi kij. Może jeszcze nie taki mocny, ale był to sygnał wysłany Rosjanom. Zełenski mówi: z jednej strony kończmy wojnę, bo jest już za bardzo uciążliwa. A z drugiej strony uderzył bezzałogowcami w stolicę Rosji, by pokazać mieszkańcom Moskwy, jak faktycznie ta wojna jest uciążliwa. Zełenski chciał pokazać, że skutki wojny dotykają nie tylko Ukraińców, ale też Rosjan – podkreśla były szef BBN.

Według gen. Stanisława Kozieja to dość zręczna ukraińska strategia w oddziaływaniu na opinię publiczną w Federacji Rosyjskiej.

- To nie są aż tak dokuczliwe ataki, jak byłyby przy użyciu rakiet, ale swoje robią. Widzimy w ostatnim czasie, że dronów z dużym natężeniem używają obie strony. Dominują one na polu walki na poziomie strategicznym i taktycznym. Rosjanie zaczęli się poruszać na motocyklach czy rowerach, bo nie mogą – przez drony – używać transporterów opancerzonych, czołgów i artylerii - tam gdzie dominują bezzałogowce. Ściana dronów powoduje, że ruch na lądzie zamiera. Podobnie jak było podczas I wojny światowej, kiedy broń maszynowa uziemiła piechotę – mówi gen. Stanisław Koziej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bezlitosny atak na okopy i broń Rosjan. Broń z USA nagrana w akcji

Według Bartłomieja Wypartowicza, wojna dronów, która się obecnie toczy, weszła na inny poziom. - Rosjanie, prawdopodobnie za sprawą Chin, przy pomocy walki radioelektronicznej nauczyli się sporo w tym temacie. Wypuszczając chmarę dronów, próbują wykorzystać luki w obronie przeciwlotniczej Ukrainy. Z kolei Kijów też próbuje wdrażać własne rozwiązania coraz intensywniej. Przykładem niech będzie wysłanie dronów na rosyjskie lotniska z bombowcami strategicznymi. Po utraceniu łączności, ale przy pomocy sztucznej inteligencji, maszyny odnalazły cel i mogły w niego uderzyć – przypomina ekspert.

Siły Powietrzne Ukrainy poinformowały, że do nocnego ataku Rosja użyła 426 dronów typu Shahed, a także różnego typu drony wabiki. Ponadto Rosjanie wykorzystali pięć pocisków aerobalistycznych Ch-47M2 Kindżał, cztery pociski manewrujące Kalibr, jeden manewrujący Iskander-K oraz 14 pocisków manewrujących Ch-101. 

Według porannych danych ukraińska obrona powietrzna zdołała zestrzelić 224 rosyjskie statki powietrzne.

W ocenie Bartłomieja Wypartowicza rosyjski przywódca nadal uprawia bardzo cyniczną grę. - Nawet jeśli doszłoby do wprowadzenia amerykańskich ceł po okresie ultimatum, co nie jest takie pewne, to Moskwa chce ugrać przed ewentualną decyzją Trumpa jak najwięcej na froncie. Przykład? To co się dzieje w Pokrowsku. Rosjanie postawili sobie za cel całkowite przejęcie zaanektowanych nielegalnie obwodów w Ukrainie. Być może do zawieszenia broni Putin będzie udawał, że tego zawieszenia broni chce, ale teraz chce wywrzeć jak największą presję na Ukrainie i zająć jej jak najwięcej terytorium – zauważa Wypartowicz.

I jak dodaje, z drugiej strony może być tak, że Putin w ogóle się ultimatum nie przejmuje.

- Cła, które chce nałożyć Trump, uderzą nie tylko w Rosję, ale także w Chiny i Indie. Pytanie, czy nie będzie nacisku ze strony tych państw na Trumpa, by jednak odszedł od swojego pomysłu. Na przykładzie wojny celnej z Pekinem widzieliśmy, że nie była ona skuteczna – podsumowuje ekspert portalu Defence24. Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu Donald Trump postawił ultimatum Rosji, dając Władimirowi Putinowi 50 dni na porozumienie z Ukrainą pod groźbą surowych ceł. 

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Atak nożownika w Szczecinku. Ranny 42-latek
Atak nożownika w Szczecinku. Ranny 42-latek
Eksplozje w Katarze. IDF atakuje liderów Hamasu
Eksplozje w Katarze. IDF atakuje liderów Hamasu
Katmandu w ogniu. Premier ucieka helikopterem. Płonie parlament
Katmandu w ogniu. Premier ucieka helikopterem. Płonie parlament
Ulewy przejdą przez Polskę. Do tego grad i burze
Ulewy przejdą przez Polskę. Do tego grad i burze
Papierosy z Białorusi na balonach. SG zatrzymała 7 osób
Papierosy z Białorusi na balonach. SG zatrzymała 7 osób
Pędził 231 km/h na S52. Policja nie miała litości
Pędził 231 km/h na S52. Policja nie miała litości
Oskarżeni o gwałt. Rusza proces dziennikarzy TVN Turbo
Oskarżeni o gwałt. Rusza proces dziennikarzy TVN Turbo
Pomalowali sprayem tramwaj. We Wrocławiu poszukują sprawców
Pomalowali sprayem tramwaj. We Wrocławiu poszukują sprawców
Premier Nepalu ustępuje po masowych protestach
Premier Nepalu ustępuje po masowych protestach
Tusk o manewrach Rosjan na Białorusi. "Zamkniemy granicę"
Tusk o manewrach Rosjan na Białorusi. "Zamkniemy granicę"
Co z pieniędzmi dla ofiar pożaru w Ząbkach? Burmistrz interweniuje
Co z pieniędzmi dla ofiar pożaru w Ząbkach? Burmistrz interweniuje
PiS ma nowych posłów. Złożyli już ślubowanie
PiS ma nowych posłów. Złożyli już ślubowanie