Wojewoda oskarża Tomasza Kaczmarka. B.agent CBA: krytyka PiS odbija mi się czkawką
Wojewoda warmińsko-mazurski Artur Hojecki domaga się zwrotu 1,4 mln zł dotacji od Tomasza Kaczmarka, prezesa Stowarzyszenia ECWS Helper. Hojecki uważa, że Kaczmarek zastraszał urzędników.
Stowarzyszenie Helper działa na Warmii i Mazurach od 2010 roku. Zapewnia opiekę ludziom z zaburzeniami psychicznymi, niepełnosprawnością intelektualną, chorobą Alzheimera. Wojewoda Artur Chojecki zażądał od samorządów rozwiązania umowy na prowadzenie przez organizację środowiskowych domów opieki. Kontrolwerzy wojewody zakwestionowali wydatki Helpera na około 2 mln zł, m.in. wynajem aut od spółek, w których zasiadały osoby będące we władzach stowarzyszenia, zakup pościeli dziecięcej, kieliszków, czy zabawek - pisała "Wyborcza Olsztyn".
Prezes stowarzyszenia, były agent CBA odpiera zarzuty i twierdzi w rozmowie z "Fakt24.pl", że działania urzędników to polityczna zemsta za to m.in., że popiera decyzję prezydenta o zawetowaniu ustawy o Sądzie Najwyższym. - Od dłuższego czasu otwarcie krytykowałem przedstawicieli PiS w urzędzie wojewódzkim, którzy prowadzili kontrole, chcąc za wszelka cenę zerwać umowy na prowadzenie placówek. Złożyłem szereg zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa przez tych ludzi - stwierdził prezes ECWS Helper. Kaczmarek oskarżył też urzędników o nepotyzm i napisał w tej sprawie do ministra Ziobry i CBA.
"Akt zemsty"
Wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki uważa, że Kaczmarek niesłusznie obwinia jego współpracowników. – Od rozpoczęcia kontroli zespoły inspektorów napotykały na liczne utrudnianie i zakłócanie prowadzonego postępowania przez osoby kierujące jednostkami. Inspektorzy byli zastraszani – mówi "Fakt24.pl” Bożena Ulewicz, rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego.
Według portalu w latach 2010-2015 wojewoda z czasów koalicji PO-PSL, przekazał stowarzyszeniu Tomasza Kaczmarka blisko 51,2 mln zł dotacji na utworzenie środowiskowych domów samopomocy. Urzędnicy Artura Chojeckiego podkreślają, że Warmińsko-Mazurski Urząd Wojewódzki nie kontrolował Tomasza Kaczmarka aż do 2017 r. Ulewicz przekonuje, że współpracownicy Tomasza Kaczmarka nie dotrzymywali terminów, jeśli chodzi o pokazanie wymaganych dokumentów. Urzędnicy zgłosili sprawę do prokuratury.
- Wszystkie kupione rzeczy (w tym np. markowa bielizna Calvin Klein, elektryczne deskorolki, wynajęte audi Q5, mercedes benz V 250 CDI - przyp. red.) znajdują się w placówkach i służą podopiecznym. Wydatki są szczegółowo udokumentowane – mówił wcześniej w wywiadzie dla "Fakt24.pl" Kaczmarek, który stowarzyszenie prowadzi razem z żoną.
Źródło: Fakt24.pl,Wyborcza Olsztyn