PolskaWojciech Olejniczak: Wildstein powinien zapewnić telewizji neutralność

Wojciech Olejniczak: Wildstein powinien zapewnić telewizji neutralność

Bronisław Wildstein ma niezwykle trudne zadanie w tej chwili. Powinien jak najszybciej przedstawić oczywiście swoją wizję funkcjonowania telewizji publicznej, no i powinien starać się zapewnić neutralność tej instytucji - powiedział lider SLD Wojciech Olejniczak w "Salonie Politycznym Trójki".

12.05.2006 | aktual.: 12.05.2006 11:28

Jolanta Pieńkowska: Jak się Panu podoba nowy szef telewizji publicznej?

Wojciech Olejniczak: No, to jest szef telewizji publicznej, który został wskazany przez Jarosława i Lecha Kaczyńskich. No, to nie jest dobra wiadomość, bo czegoś innego oczekiwaliśmy po zmianach w Polsce. Wydawało się, że w takich sprawach, i to zmianach kilka czy kilkanaście lat temu, w takich sprawach będzie będzie decydowała rada nadzorcza, będzie decydowała komisja konkursowa. Poprzednik pana Wildsteina został wybrany przez komisję konkursową.

No nie do końca. Doskonale wiemy, że trochę było nie tak z tymi konkursami w telewizji publicznej.

- Ale przynajmniej nie było takiej sytuacji, jak jest w tej chwili, kiedy Jarosław Kaczyński zdecydował - Bronisław Wildstein ma być, niezwykle kontrowersyjny Bronisław Wildstein - bo to jest najlepsze słowo, ma być prezesem telewizji publicznej, którą chcą oglądać czy powinni chcieć oglądać wszyscy Polacy.

No tak, ale można powiedzieć, że PiS czerpie z najlepszych wzorów SLD, kiedy to szef kampanii wyborczej Aleksandra Kwaśniewskiego został prezesem telewizji publicznej.

- Problem jest taki, że ja oczywiście jestem zwolennikiem aby czerpać z najlepszych wzorów, a nie z najgorszych wzorów. Oczywiście Jarosław Kaczyński robi zupełnie inaczej niż zapowiadał i tam, gdzie tylko można obsadza swoimi ludźmi, bądź ludźmi, którzy mają bardzo zbliżone poglądy do PiS-u. Bronisław Wildstein ma niezwykle trudne zadanie w tej chwili. Powinien jak najszybciej przedstawić oczywiście swoją wizję funkcjonowania telewizji publicznej, no i powinien starać się zapewnić neutralność tej instytucji.

No ale można tu dać mu szansę.

- Ale do tego zmierzam.

Bo nawet politycy nieprzychylni PiS-owi mówią, że to jest człowiek kompetentny, o niezwykłej uczciwości.

- Nawet do tego zmierzam. No, wie Pani, człowiek niezwykle kompetentny, o niezwykłej uczciwości, jeżeli jest taka opinia.

Ale niewiarygodnie oddany jednej formacji politycznej - dodają.

- A, właśnie, dobrze. I właśnie to jest problem, a telewizja publiczna nie może być niewiarygodnie oddana jednej formacji politycznej, bo takie sytuacje już miały miejsce w historii nie tylko tej najnowszej. Źle się to kończyło.

No tak, ale mówi się też o tym, że Bronisław Wildstein nie ulega naciskom.

- Dobrze. Pamiętajmy o tym, że mówi się o różnych ludziach, różne rzeczy, nie ulega wątpliwości, że my znamy Bronisława Wildsteina przede wszystkim z okazji ostatnich wydarzeń z nim związanych.

"Listy Wildsteina"?

- Czyli "Listy Wildsteina", która, jedni mówią, że zrobiła wiele dobrego, a inni mówią, że zrobiła wiele złego. Znamy i takie, i takie przypadki. I sam spotkałem się z wieloma uczciwymi ludźmi, którzy przypadkowo znaleźli się na tej liście, profesorami czy mieszkańcami np. mojego regionu i potem przez całe miesiące musieli się z tego tłumaczyć. Niektórzy mówią, że to dobrze, że wyniósł Bronisław Wildstein tę listę. Na pewno lista ta powinna pozostać wówczas w IPN, nie powinna zostać wyniesiona.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)