Wódka i mróz zabiły 15‑latka
15-letni Łukasz, uczeń Gimnazjum nr 46 w Łodzi, zamarzł nad rzeką Olechówką na łódzkim Olechowie. Wczoraj rano martwego chłopca znaleźli przy śluzie policjanci, których zawiadomiła zaniepokojona matka.
15.03.2006 | aktual.: 11.06.2018 15:05
Poszedł w poniedziałek na wagary z kolegą i dwiema koleżankami, z których jedna miała urodziny - informuje podinspektor Mirosław Micor, rzecznik KMP w Łodzi. - Zabrali ze sobą szampana, trzy ćwierćlitrowe butelki wódki i kanapki. Jedna z dziewcząt źle się poczuła po alkoholu i dwoje rówieśników postanowiło ją odprowadzić do domu. Łukasz pozostał na miejscu.
Gdy chłopiec nie wrócił do wieczora do domu, matka zawiadomiła policję. Wczoraj rano policjanci pojechali z nią do szkoły. Wspólnie z pedagogami uzyskali od kolegów informacje o miejscu, w którym odbywała się impreza. Tam znaleziono zwłoki nastolatka.
Przy szarej betonowej śluzie leżą jeszcze resztki butelek po urodzinowej imprezie, obok ze śniegu wystaje nadgryziona kanapka...
- Widziałem ich wczoraj, jak się kręcili przy śluzie - opowiada Wojciech Kartasiński, właściciel pobliskiego warsztatu samochodowego. - Nie zwracałem jednak uwagi, bo często przychodzili tu różni wagarowicze, żeby posiedzieć i popatrzeć na rzekę, czasem ktoś coś popijał. Nigdy jednak nic się nie zdarzyło, aż do teraz. Taki młody chłopak....
Pracownicy i uczniowie Gimnazjum nr 46 są wstrząśnięci. - Przepraszam, ale nie będziemy nic na ten temat mówić - stwierdza poruszona dyrektorka szkoły.
Wiadomo, że chłopiec miał problemy w szkole - powtarzał klasę. Pochodził z normalnej rodziny, jego ojciec przebywał akurat w sanatorium.
Lekarz medycyny sądowej wstępnie określił, że przyczyną zgonu Łukasza było wychłodzenie organizmu. Pewność będzie można mieć po przeprowadzeniu sekcji zwłok.