Woda - wątpliwy sposób na rachunek za śmieci
Zdumiewający i niezrozumiały jest pomysł radnych i prezydenta Szczecina o nowych stawkach za śmieci, liczonych od ilości zużytej wody przez gospodarstwa domowe. Ta niezręczność w wyborze, w porównaniu do innych mierników odniesienia np. ilość mieszkańców gospodarstwa domowego, czy metra kwadratowego powierzchni użytkowej mieszkania lub domu, z góry bowiem dotkliwie uderza w seniorów (emerytów i rencistów) oraz bezrobotnych, którzy z natury rzeczy nie korzystają z wody w miejscach pracy ( napoje, toaleta, często prysznic) - pisze w felietonie przesłanym do Wirtualnej Polski Ireneusz Kwiatkowski.
06.04.2013 | aktual.: 08.04.2013 09:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nowe regulacje prawne w zakresie gospodarki odpadami komunalnymi, już za niespełna trzy miesiące wchodzą w życie, mimo, że ustawa obarczona jest licznymi niedociągnięciami i wątpliwościami prawników, samorządowców i mieszkańców gmin. Klub Poselski SLD złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją niektórych postanowień ustawy śmieciowej.
Z mocy ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, dalej zwanej ustawą śmieciową, obowiązki właścicieli nieruchomości w zakresie gospodarowania śmieciami przejęły gminy. W związku z tymi nowymi obowiązkami gmin, emocje nadal budzą proponowane mieszkańcom przez rady gmin metody naliczania opłat za śmieci i stawek do tych opłat.
Pomysł uderza w seniorów i bezrobotnych
Zdumiewający i niezrozumiały jest pomysł radnych i prezydenta Szczecina o nowych stawkach za śmieci, liczonych od ilości zużytej wody przez gospodarstwa domowe. Ta niezręczność w wyborze, w porównaniu do innych mierników odniesienia np. ilość mieszkańców gospodarstwa domowego, czy metra kwadratowego powierzchni użytkowej mieszkania lub domu, z góry bowiem dotkliwie uderza w seniorów (emerytów i rencistów) oraz bezrobotnych, którzy z natury rzeczy nie korzystają z wody w miejscach pracy ( napoje, toaleta, często prysznic).
Osoby pracujące nie zużywają wcale wody w gospodarstwie domowym przez co najmniej 8 do 10 godzin dziennie. Można z dużym prawdopodobieństwem zaryzykować twierdzenie, że przy założeniu 8 godzinnego snu, gospodarstwa seniorów (emeryci i renciści) oraz osób bezrobotnych, niezależnie od żadnych innych uwarunkowań, a tylko właśnie z tego powodu, że są emerytami lub bezrobotnymi, zużywają o połowę lub co najmniej jedną trzecią wody więcej od osób pracujących.
Nasuwa się pytanie, czy zatem ilość zużytej wody przez gospodarstwa domowe jest właściwym miernikiem do naliczania opłaty za śmieci, skoro z góry dyskryminuje najsłabsze gospodarstwa domowe - bezrobotnych i seniorów? Nie dość, że gospodarstwa osób niepracujących płacą za większe zużycie wody niż gospodarstwa osób pracujących, to jeszcze radni Miasta Szczecina chcą ich dodatkowo ukarać zwiększonymi relatywnie opłatami za śmieci.
Warto aby radni odpowiedzieli sobie na pytania, czy ten pomysł ilości zużytej wody, jako miernika do naliczania opłat za śmieci, zgodny jest z zasadą równości obywateli wobec państwa prawa, czy mieści się w pojęciu solidaryzmu społecznego, czy raczej jest efektem pójścia na łatwiznę i wyrazem braku zaufania do wszystkich szczecinian, przy równoczesnej dyskryminacji gospodarstw domowych bezrobotnych i seniorów?
Jeżeli można zgodzić się z poglądami prezydenta P. Krzystka, z listu do szczecinian na stronie konsultacji społecznych UM - Gospodarka odpadami, że "każda z dopuszczalnych metod ma wady i zalety i żadna nie będzie satysfakcjonująca dla wszystkich", to nie można zgodzić się z jego poglądem, że "metoda według zużycia wody nie spodoba się właścicielom ogródków", bo jak wcześniej wykazałem, nie chodzi tu o ogródki, a o niezależną od woli seniorów i bezrobotnych ich sytuację życiową, powodującą zużycie od połowy do jednej trzeciej wody więcej, w porównaniu do gospodarstw osób pracujących.
Stąd, w mojej ocenie, metoda ta obciążona jest wadą kardynalną. Polega ona na tym, że z góry powoduje dyskryminację znaczącej grupy mieszkańców Szczecina - bezrobotnych i emerytów oraz rencistów. Poza tymi okolicznościami, być może nie znanymi wcześniej prezydentowi Szczecina i miejskim radnym, z przeprowadzonej ankiety wśród mieszkańców - w wyniku konsultacji społecznych o gospodarce odpadami wynika, że 60,5 proc. ankietowanych opowiedziało się za miernikiem od ilości osób, 17,6 proc. za miernikiem od powierzchni i tylko 22 proc. za miernikiem od ilości zużytej wody. Nasuwa się pytanie do prezydenta Szczecina i miejskich radnych, po co była potrzebna ta konsultacja społeczna i do czego służą jej wyniki?
No i wreszcie trochę ekonomii, kilka liczb rzeczywistych dotyczących danych z dwuosobowego gospodarstwa domowego emerytów mieszkających w mieszkaniu spółdzielczym o powierzchni 53 m. kw.
Czy obywatele miasta Szczecina udźwigną ten ciężar?
Aktualna stawka za śmieci to 7,10 zł/osobę , co w skali roku dla gospodarstwa domowego wynosi 170,40 zł. Zużycie wody w 2012 roku to 98 metrów sześciennych. Koszty opłat za śmieci liczone wg. kalkulatorów do konsultacji społecznych wynoszą: dla wody - segregowane 508,68 zł, niesegregowane 661,51 zł., a wiec analogicznie prawie o 3 razy więcej, lub o 3,9 razy więcej, niż obecnie
Dla powierzchni mieszkalnej - segregowane 366,96 zł, niesegregowane 505,68 zł. tj. o 2,2 razy więcej lub prawie o 3 razy więcej niż obecnie.
Dla miernika "na osobę" - segregowane 360,00 zł., niesegregowane 456, 00 zł. tj. o 2,1 razy więcej lub 2,7 razy więcej niż obecnie.
Z przedstawionych kalkulacji wynika, że nowe obciążenia za śmieci od ilości wody dla tego gospodarstwa będą najwyższe, bo od prawie 3 do blisko 4 razy większe, niż obecnie.
Natomiast najkorzystniejszy byłby przelicznik "na osobę" bo 2,1 do 2,7 razy więcej, niż dotychczas. Na negatywne podkreślenie zasługuje fakt, że przy wszystkich miernikach uderza wielokrotność podwyżki opłat za śmieci, w porównaniu do stanu aktualnego. Zadziwia powstałe, tak jakby z dnia na dzień, zwielokrotnienie opłat za śmieci, przy zapewnieniu prezydenta Szczecina, że „gmina nie będzie zarabiać na śmieciach, prawo tego nie dopuszcza, a do kasy gminy wpłynie tyle pieniędzy, ile faktycznie nowy system będzie kosztował nas wszystkich”. Jeżeli pierwsze zdanie jest prawdziwe, że gmina nie będzie zarabiała na śmieciach, to drugie, świadczyć może tylko o wyborze bardzo, ale to bardzo kosztownego systemu śmieciowego. Nasuwa się pytanie, czy obywatele miasta Szczecina udźwigną ten olbrzymi ciężar nowego systemu śmieciowego?
Wydaje się, że nie jest jeszcze za późno, aby naprawić dotychczasowe błędy w zakresie wyboru miernika do opłat za śmieci, jak i nowych stawek cenowych dla wybranego miernika. Z konsultacji społecznych na portalu Urzędu Miasta wynika, że tym miernikiem powinna być osoba. Na podstawie przeprowadzonego powyżej rachunku kalkulacyjnego stwierdzono, że wskaźnik dla tego miernika wynosi 2,1 do 2,7 razy więcej, niż obecnie, co pozwala sądzić, że jest on wysoce nadmiernie oszacowany i wymaga głębokiej korekty in minus. Na szczęście jest jeszcze czas na zmiany.
Dla Wirtualnej Polski, Ireneusz Kwiatkowski
Doc. dr Ireneusz Kwiatkowski, Katedra Finansów i Rachunkowości w Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu w Szczecinie.
Masz pomysł na ciekawy artykuł? Chcesz opublikować własny felieton? ** Zamieścimy Twój tekst w naszym serwisie!