ŚwiatWnuczka Mussoliniego broni Berlusconiego

Wnuczka Mussoliniego broni Berlusconiego

Podczas gdy większość sojuszników politycznych Silvio Berlusconiego, m.in. wicepremier Gianfranco Fini, zdystansowała się od oskarżeń, jakie wysunął on w Parlamencie Europejskim przeciwko deputowanemu niemieckiej SPD, solidarność z szefem rządu wyrazili w czwartek szef Ligi Północnej Umberto Bossi i wnuczka Mussoliniego, Alessandra Mussolini.

03.07.2003 17:00

Inaugurując włoskie przewodnictwo Unii Europejskiej, Berlusconi porównał deputowanego Martina Schulza do "kapo obozu koncentracyjnego".

Była to odpowiedź premiera Włoch na wystąpienie, w którym Schulz przypomniał o procesach sądowych, w których Berlusconi jest oskarżony o przekupstwo i korupcję, oraz wytknął włoskiemu politykowi braki w programie przewodnictwa Unii.

Gianfranco Fini, przywódca prawicowej partii Sojusz Narodowy, najważniejszej siły koalicji rządowej obok partii Berlusconiego Forza Italia, oświadczył: "Nawet najbardziej sekciarskie oskarżenie nie może usprawiedliwić użycia epitetu kapo wobec przeciwnika politycznego".

Fini, wyraźnie poruszony, dodał, że Berlusconi został najwyraźniej sprowokowany, ale "niestety wpadł w pułapkę".

Fini powiedział również, iż "z ludzkiego punktu widzenia rozumie Berlusconiego", ale "nie podziela uporu, z jakim premier broni swych słów". Berlusconi "twierdzi, że była to tylko ironia, ale znacznie lepiej było po prostu przeprosić" - dodaje Fini.

Przywódca Ligi Północnej, lombardzkiego prawicowo-ksenofobicznego ugrupowania, również wchodzącego w skład koalicji rządowej, Umberto Bossi uznał, że słowa Berlusconiego były zgodne z "głosem ludu". Stanowiły słuszną odpowiedź na krytykę pod jego adresem wyrażoną przez niemieckiego deputowanego SPD, Martina Schulza - twierdzi Bossi.

Uważa on, że prowokacja niemieckiego deputowanego jest dowodem na to, że toczy się wojna "między tymi, którzy pragną Europy państw, a tymi, którzy chcieliby Europy narodów". Zdaniem Bossiego, "jest to wojna totalna, w której stawką jest przyszłość Europy".

Bossi uważa, że wystąpienie Schulza miało na celu pozbawienie wiarygodności Berlusconiego, który w obecnej chwili "stoi na straży idei przyszłej Europy narodów".

Zdaniem lidera Ligi, kompromitacja Berlusconiego ma umożliwić zwolennikom europejskiego "superpaństwa" objęcie przewodnictwa i zdobycie przewagi w Unii przez państwa "osi Paryż - Berlin".

Były prezydent Włoch, Francesco Cossiga, w czwartkowym wywiadzie dla turyńskiego dziennika "La Stampa" podkreśla, że w Europie panuje atmosfera antywłoska, ponieważ nie wybaczono Włochom poparcia dla USA w wojnie z Irakiem.

Cossiga powiedział też, że "sam nie głosował na Berlusconiego", ale uważa, że "już od dawna na forum europejskim działa medialno-polityczny spisek przeciwko włoskiej prezydencji w UE". I nie dlatego, że premierem Włoch jest Silvio Berlusconi, ale dlatego, że Włochy przewodniczą Unii - argumentuje Cossiga, znany z kontrowersyjnych i niekonwencjonalnych wypowiedzi publicznych, które sprawiają, że mimo iż od jego prezydentury upłynęło prawie 20 lat, jest zawsze obecny w mediach.

"Czwarta Rzesza atakuje nas, ponieważ jesteśmy przeszkodą dla francusko-niemieckiej hegemonii w Europie" - powiedział Cossiga.

Wnuczka faszystowskiego dyktatora Włoch, Alessandra Mussolini, tak broniła w czwartek Berlusconiego: "Kiedy atakowany jest Berlusconi, atakowane są Włochy, ponieważ jest on naszym premierem wybranym przez Włochów".

Ale również Alessandra Mussolini, która należy do Sojuszu Narodowego, przyznała, że "całe Włochy sądzą dziś, iż Berlusconi powiedział coś, czego nie powinien był powiedzieć".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)