Wnuczka Donalda Tuska w szpitalu. "Przed nami jeszcze trudny czas"

"Przed nami jeszcze trudny czas, ale przetrzymamy to, Kasiu, razem i doczekamy weselszych dni" - napisał Donald Tusk pod zdjęciem swojej córki Kasi z wnuczką, która przebywa w szpitalu. Najmłodsza wnuczka byłego premiera wraca do zdrowia po powikłaniach wywołanych COVID-19.

Wnuczka Donalda Tuska w szpitalu. "Przed nami jeszcze trudny czas"
Wnuczka Donalda Tuska w szpitalu. "Przed nami jeszcze trudny czas"
PAP, Instagram
Mateusz Czmiel

Pięciomiesięczna wnuczka Donalda Tuska trafiła do szpitala z powodu powikłań wywołanych COVID-19 pod koniec grudnia.

"Trafiłyśmy tutaj podobno w ostatniej chwili, chociaż jeszcze dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia i po niedawnym zachorowaniu moich dzieci na koronawirusa mogę już odetchnąć spokojnie" - relacjonowała na swoim Instagramie Kasia Tusk.

"Przetrzymamy to"

Jak donosiły media, dziewczynka była w bardzo ciężkim stanie. Anna Lutomska-Cudny - teściowa córki byłego premiera - w rozmowie z "Super Expressem" przyznała, że stan jej wnuczka powinna wkrótce opuścić szpital. W poniedziałek kobieta poinformowała portal o2.pl, że dziecko wraca do zdrowia.

"Przed nami jeszcze trudny czas, ale przetrzymamy to, Kasiu, razem i doczekamy weselszych dni" - napisał na swoim Instagramie Donald Tusk. Zaapelował także o pamięć i wsparcie dla chorych i ich rodzin, którzy potrzebują dziś "naszych ciepłych słów". "Bądźmy dobrzy dla siebie, współodczuwający i gotowi do pomocy" - dodał polityk, dodając zdjęcie córki i wnuczki.

"Doszłoby do sepsy"

Wnuczka premiera trafiła do szpitala pod koniec grudnia. Lekarze pobrali płyn mózgowo-rdzeniowy, aby wykluczyć zapalenie opon i wykonali całą serię "mniej i bardziej inwazyjnych badań".

"Kwestia kilkunastu, a może nawet kilku godzin nim doszłoby do sepsy, bo parametry stanu zapalnego były już bardzo niepokojące i pogarszały się dosłownie z chwili na chwilę" - napisała Kasia Tusk.

Jak napisała córka byłego premiera, organizm dziewczynki, został osłabiony przez koronawirusa, którego przechodziła chwilę wcześniej. "Dlatego infekcja bakteryjna, do której pewnie w ogóle by nie doszło, gdyby nie koronawirus, rozwinęła się w tak galopującym tempie, nie dając przy tym prawie żadnych objawów".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kasia tuskkatarzyna tuskdonald tusk
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (399)