Włośnica w Zachodniopomorskim - uwaga na mięso
Włośnicę wykryto podczas rutynowego badania próbki dziczyzny, którą do zakładu weterynaryjnego w Trzcińsku Zdroju (woj. zachodniopomorskie) przyniósł nieznany mężczyzna. Liczba larw znaleziona w zakażonym mięsie była na tyle duża, by spowodować poważne powikłania zdrowotne, a nawet śmierć człowieka.
Kiedy okazało się, że mięso jest zakażone - mężczyzna uciekł. Stąd zachodzi podejrzenie, że dzik był skłusowany - powiedział we wtorek zachodniopomorski lekarz weterynarii, Tomasz Grupiński. Dodał, że od razu poinformowano o zagrożeniu zakażeniem centra zarządzania kryzysowego w województwie i w starostwie, sanepidy i policję. Nie wiadomo jednak, czy mięso zostało wprowadzone do obrotu.
Objawy włośnicy występują w zależności od ilości spożytego zakażonego mięsa - mogą zacząć się bólem brzucha, biegunką, bólami mięśni i ogólnie złym samopoczuciem. (aka)