Włoski inwestor zainteresowany inwestowaniem w Stocznię
Firma z Włoch - Intertrad Shipping Company - chce zainwestować w upadającą Stocznię Szczecińską. Firma miała przed miesiącem wystąpić za pośrednictwem włoskiej ambasady w Warszawie ze swoją ofertą do Ministerstwa Gospodarki.
Takie informacje podał w poniedziałek na specjalnie zwołanej w tym celu konferencji prasowej przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ "S" Mieczysław Jurek.
Szef regionu wyjaśnił, że przedstawiciel włoskiej grupy kapitałowej zwrócił się do związków z prośbą o pomoc w tej sprawie, ponieważ nikt ze strony rządowej przez miesiąc nie podjął żadnych działań w tym kierunku.
Miesiąc temu zgłosiła się grupa kapitałowa z Włoch z propozycją nawiązania współpracy i udzielenia pomocy Stoczni Szczecińskiej - powiedział Jurek. Dodał, że według jego wiedzy miało się odbyć spotkanie Włochów z przedstawicielem stoczni i stroną rządową.
Jak twierdzi szef regionu, do takiego spotkania miało dojść m.in. w Szczecinie podczas pobytu prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu Arkadiusza Krężela. Jednak wtedy się ono nie odbyło. Było spotkanie z panem Krężelem już w Warszawie. Poproszono Włochów o złożenie listu intencyjnego - powiedział Jurek.
Przewodniczący regionu zdradził, że Włosi mieliby być zainteresowani zakupem dwóch statków (prawdopodobnie promów zbudowanych dla innego włoskiego armatora) za 66 mln dolarów i budową kolejnych 30 jednostek w Stoczni Szczecińskiej.
Pytany przez dziennikarzy o to, dlaczego Włosi mieliby wybrać właśnie upadającą Stocznię Szczecińską, Jurek odpowiedział, że przemawiało za tym to, że w Szczecinie budowano już takie statki, jakie chcieliby zamówić Włosi. Poza tym sama stocznia, ich zdaniem - jak podkreślał przewodniczący - jest całkiem dobrze wyposażona i wymaga jedynie niewielkich zmian.
Jak twierdzi szef regionalnej "S", Włosi mieliby być także zainteresowani wejściem kapitałowym do Stoczni, przy czym - jak zaznaczył - w polu zainteresowań firmy byłaby nie tylko budowa statków, ale również inna działalność. Firma działa w branży spożywczej, turystycznej oraz frachtowej i jak zapewnia Jurek ma poparcie włoskiej Agencji Przemysłu.
Przewodniczący poinformował, że związki poleciły swoim zagranicznym partnerom we Włoszech sprawdzenie wiarygodności firmy.
Związkowcy obecni na konferencji wyrazili przekonanie, że scenariusz ratowania stoczni, zaproponowany przez rząd, (chodzi o wznowienie produkcji na bazie jednej z 30 spółek holdingu) to scenariusz obliczony na "góra" dwa lata. Za dwa lata stoczni już nie będzie - taką opinię wygłosił przewodniczący stoczniowej NSZZ "S" Andrzej Antosiewicz.
Stocznia Szczecińska czeka na ogłoszenie postanowienia sądu o jej upadłości. Od tego zależy uruchomienie wypłat dla stoczniowców z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Wniosek o upadłość złożył zarząd stoczni przed tygodniem. Spółka jest winna 250 wierzycielom około 240 milionów złotych. Stoczniowcy nie pracują od marca. Wtedy też wstrzymano produkcję. Holding Stocznia Szczecińska Porta Holding, do którego należy stocznia, największa z 30 spółek, jest zadłużony na ponad 1,8 mld złotych wobec 700 wierzycieli. W październiku utraciła płynność finansową.
Mimo wielomiesięcznych negocjacji z bankami-wierzycielami nie udało się zawrzeć z nimi układu o redukcji zadłużenia, a próba renacjonalizacji firmy, podejmowana przez rząd, nie powiodła się. (aka)