Włoska prasa o Ukrainie: kij Kremla i zwiędła marchewka UE
"Kij Kremla i zwiędła marchewka" Unii - przed takim wyborem stała według włoskiej prasy Ukraina, która postanowiła wstrzymać przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Według gazet decyzja Kijowa to klęska unijnej polityki zagranicznej.
Publicysta "Corriere della Sera" w komentarzu opublikowanym w piątek napisał: "Brutalny szantaż Putina wygrał, godność Europy przegrała". Była to jego zdaniem największa batalia geopolityczna na Starym Kontynencie od zakończenia zimnej wojny.
Według komentatora wybór dokonany przez Ukrainę jest "pragmatyczny"; Ukraina nie zniosłaby ciężaru wrogości ze strony Rosji, bo Europa nie zrekompensowałaby jej strat poniesionych, gdyby związała się z Unią Europejską.
Dlatego zdaniem publicysty "oportunizm" ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowycza nie powinien dziwić. Przypomina, że gdy trwały negocjacje z UE, Moskwa coraz bardziej ograniczała import z Ukrainą i izolowała ją gospodarczo.
"Corriere della Sera" zwraca uwagę na to, że o tej niesłychanej twardości Putina należy pamiętać, gdy w najbliższych dniach złoży wizytę we Włoszech i w Watykanie. "Należy też uronić łzę nad nieudolnością po raz kolejny podzielonej Europy" - dodaje autor.
W ocenie włoskiej gazety Bruksela podjęła delikatną operację prowadzenia rozmów z Kijowem, nie robiąc wcześniej koniecznych rachunków.
Misja "została powierzona Polakom i przedstawicielom krajów bałtyckich, czyli zagorzałym zwolennikom umowy stowarzyszeniowej, podczas gdy w Berlinie, Paryżu i w Rzymie, za fasadowym poparciem pytano: 'kto jutro zapłaci ukraińskie faktury?'" - pisze mediolański dziennik.
"La Stampa" ocenia, że w przypadku fiaska UE w sprawie Ukrainy najłatwiej byłoby obarczyć odpowiedzialnością szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, krytykowaną za brak doświadczenia i uporu. Lecz zdaniem autora komentarza przyczyn porażek wspólnej polityki zagranicznej Unii należy szukać w samym jej projekcie. W tym kontekście przypomina opinię ministra z Belgii: "Kiedy wysyłamy na negocjacje Ashton zamiast całej rady ministrów spraw zagranicznych, rezultat jest taki sam, ale za to wydajemy mniej pieniędzy".
"Kiedy mowa jest o wspólnej dyplomacji, żadna stolica nie jest naprawdę gotowa do podjęcia wysiłku razem z Unią. Kraje członkowskie wolą mieć piłkę na swojej części boiska" - stwierdza turyńska gazeta, według której służba dyplomatyczna Ashton to tylko "listek figowy".
Dowodzi tego, dodaje, także brak aktywnej unijnej polityki wobec Syrii i innych kryzysów.
"My mamy wielkie i słuszne zasady, inni grają bezlitośnie, bo mają precyzyjny mandat" - ocenia włoski komentator.
W jego przekonaniu jeśli Ukraina rzeczywiście nie wejdzie w europejską orbitę, to Unia "może dać sobie spokój z polityką zagraniczną", a przeznaczony na jej cele bogaty budżet powinna oddać na rzecz walki z bezrobociem młodzieży.
"Europa działa wtedy, kiedy chce. Jeżeli nie ma na to ochoty, winę ponoszą za to przede wszystkim mało ambitne kraje, pozbawione wizji, egoistycznie nastawione i krótkowzroczne" - podkreśla włoski dziennik. Przypomina, że takich przypadków, jak fiasko UE wobec Kijowa, jest "do wyboru, do koloru".