Włoska opozycja krytykuje poparcie dla polityki USA
List deklarujący poparcie ośmiu państw europejskich dla polityki USA wobec Iraku _"jest błędem"_ - powiedział w czwartek Massimo D'Alema, przewodniczący włoskiej partii postkomunistycznej, opozycyjnej Demokratycznej Lewicy.
30.01.2003 12:48
"To bardzo poważny błąd, który może doprowadzić tylko do podziału Europy w tak ważnej kwestii, jak sprawa Iraku" - powiedział D'Alema, dodając, iż - jego zdaniem - "wojna w Iraku to gigantyczna pomyłka".
D'Alema podkreślił również, że w przypadku znalezienia broni masowej zagłady, prawo międzynarodowe przewiduje jej zniszczenie, a nie wypowiedzenie wojny państwu, które ją posiada.
Przewodniczący Demokratycznej Lewicy zwrócił uwagę, że "jak dotąd nikt nie udowodnił, iż Saddam Husejn stanowi zagrożenie" i dodał, że "w takiej sytuacji Włochy powinny popierać stanowisko ONZ, a nie Busha", tym bardziej, że "nie ma dowodów na powiązania między al-Qaedą i zamachami z 11 września a Saddamem Husajnem".
Przywódca klubu parlamentarnego Demokratycznej Lewicy Luciano Violante podkreślił, że rząd włoski powinien "biorąc pod uwagę proeuropejską misję Włoch zaangażować się w opracowanie europejskiego planu mającego na celu zapobieżenie ewentualnej wojnie".
Przywódca opozycyjnej koalicji "Margerytki" Francesco Rutelli skrytykował Berlusconiego za "niewystarczające starania dla znalezienia wspólnego europejskiego stanowiska w sprawie Iraku" i podkreślił, że "wojna w Iraku prowadzona bez wystarczającego uzasadnienia byłaby zagrożeniem dla pokoju w przyszłości".
Włoska prasa komentując list przywódców ośmiu państw europejskich sugeruje, że w planach amerykańskich uwzględnia się utworzenie przeciwko Saddamowi Husajnowi koalicji, kierowanej przez USA i działającej poza ONZ. (jask)